Dla wielu to tylko beztroska rozrywka, dla innych – totalne uzależnienie. Gry komputerowe mogą być niebezpieczne.
Zmysłowy człowiek potrzebuje zmysłowych znaków. Tak dociera do świata duchowego. Wie o tym nie tylko Bóg. Wie także diabeł.
Święto Halloween szturmem zdobywa kraj. Czy za lat kilka zamienimy znicze na świeczkę w wydrążonej dyni, a wspomnienia o świętych na przebieranki w czarownice i upiory?
Amazonka owinie wokół palca każdego chłopaka, Bankier podpowie numery lotto, a Kill Bill doda pewności siebie. Laleczki voodoo z warszawskich sklepów sprzedawane są jako zabawki. Wyjątkowo niebezpieczne zabawki.
Pod hasłem „Przytul swojego demona” w krakowskim Bunkrze Sztuki zorganizowano osobliwe „warsztaty artystyczne” dla dzieci od 10. do 12. roku życia.
Oto fragmenty wypowiedzi dwóch polityków, zamieszczone w jednym z artykułów prasowych: „Przygotowaliśmy draft propozycji”, „Musimy umieć adekwatnie odpowiedzieć”, „Negocjacje są in the making”, „A tam, so what?”.
Diabeł na koszulce, diabeł na opakowaniu. Pomysł niewinny czy demonicznie pokrętny i niebezpieczny?
W teorii spiskowej jest jednak „coś” frapującego. „Coś” na tyle intrygującego, że temat ten wciąż porusza wyobraźnię tak wielu osób, stając się inspiracją chociażby do tworzenia filmów czy pisania książek.
– Myślą, że jak ktoś jest z Warszawy, to chłopki z Łowicza się go przestraszą – mówi Anna Staniszewska.
Niewinna zabawa, czy może pierwszy krok do inicjacji w świat demoniczny i najważniejszy dzień w roku dla "kościoła szatana"? Czym tak naprawdę jest Halloween?