Piractwo muzyczne w intenecie przestaje się opłacać. Coraz łatwiej legalnie słuchać z chmury - informuje "Puls Biznesu".
Coraz częściej naruszanie praw autorskich w internecie np. przez pirackie serwisy filmowe, wiąże się z praniem brudnych pieniędzy przez fikcyjne spółki - mówił Jarosław Mojsiejuk prezes Stowarzyszenia Sygnał podczas środowego Copycamp w Warszawie.
Wobec rozprzestrzeniania się piractwa trzeba bronić prawa do własności intelektualnej i do godziwej rekompensaty za wykonywaną pracę.
Filmy w sieci, czyli debata poświęcona piractwu internetowemu.
Mimo spektakularnych akcji policji filmowe piractwo ma się dobrze. Ale filmy w sieci można za darmo oglądać także legalnie.
W każdej chwili może w Polsce wystartować iTunes Store. Ten sklep to szansa ograniczenia piractwa muzycznego w naszym kraju, ocenia "Rzeczpospolita".
Legalny i bezpłatny dostęp do 20 mln utworów w internecie zapewnia od niedawna w Polsce serwis Spotify. W zamyśle swych twórców jest on legalną alternatywą dla piractwa muzycznego, a większość przychodów serwisu trafia do artystów.
Wydawcy chcieli zrewolucjonizować polskie biblioteki i wprowadzić do nich e-booki. Kilkunastu z nich przestraszyło się jednak piratów i tego, że ich książki wyciekną do Internetu, pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W ciągu pięciu ostatnich lat blisko ośmiokrotnie wzrosła liczba podmiotów, które zawarły umowę za Związkiem Producentów Audio Video (ZPAV) na legalne odtwarzanie muzyki.
12 uczelni wyższych i 3 wydziały otrzymały certyfikaty "Uczelnia walcząca z plagiatami" i "Wydział walczący z plagiatami". Wyróżnienia wręczono w piątek w Warszawie w ramach seminarium na temat ochrony własności intelektualnej w internecie.