Dramaty św. Jadwigi

Piotr Drzyzga

publikacja 16.10.2012 06:20

"Szczególną patronką Śląska jako 'terenu mieszanego narodowo' jest św. Jadwiga, która u własnych synów patrzeć musiała, na tarcia narodowe, gdyż Konrad miał orjentację polską a Henryk niemiecką".

Św. Jadwiga Śląska HENRYK PRZONDZIONO/GN Św. Jadwiga Śląska
Witraż w kaplicy domu rekolekcyjnego w Kamieniu Śląskim

Powyższe słowa napisał bł. ks. Emil Szramek w swej głośnej, kanonicznej już dziś pracy „Śląsk jako problem socjologiczny”, gdy wspominał o Janie Nikodemie Jaroniu i jego scenicznym dramacie „Konrad Kędzierzawy”. Kim był ten zapomniany już dziś nieco górnośląski twórca, który swego czasu cieszył się nie mniejszą sławą, niż Ligoń, Miarka, Damrot, Lompa, czy Bończyk? Co pisał o patronce dzisiejszego dnia, św. Jadwidze oraz o jej czasach i legendzie z nią związanej?

Żywot dramatopisarza
Jan Nikodem Jaroń – używający czasem pseudonimu Arios – urodził się w chłopskiej rodzinie w Jastrzygowicach w 1881 roku. Czytać i pisać po polsku nauczył się ponoć sam - z elementarza, który wygrał w konkursie pisma „Katolik” - wspominał Zdzisław Hierowski w „Pisarzach śląskich XIX i XX wieku”.

Jako, że otwarcie manifestował swe przywiązanie do polskości, miał sporo problemów w niemieckim gimnazjum. Maturę np. zdał eksternistycznie. W pewnym momencie swego życia miał się też zrzec obywatelstwa pruskiego, zostając bezpaństwowcem.

Intensywnie angażował się i zabiegał o to, by Śląsk znalazł się w granicach II RP - zarówno w swej twórczości, jak i w życiu społecznym (był działaczem plebiscytowym i mimo choroby serca brał np. udział w III powstaniu śląskim). Zmarł w 1922 roku.

Przywoływany tu już Zdzisław Hierowski dopatrzył się w jego dramatach wpływów Słowackiego, Mickiewicza, Asnyka, czy Kasprowicza. Do najsłynniejszych z nich należą bez wątpienia "Konrad Kędzierzawy. Dramat śląski z początku XIII wieku" (wystawiony w 1928 roku w Katowicach przez Leona Schillera) oraz wydany już po śmierci Jaronia utwór "Wojsko św. Jadwigi. 5 obrazków dramatycznych z dziejów Śląska".

Święta i jej synowie
Mężem pochodzącej z Bawarii świętej Jadwigi Śląskiej był Henryk I Brodaty, który w jaroniowym „Konradzie Kędzierzawym” twierdzi, że „światło płynie z Niemiec” oraz, że jego syn – tytułowy bohater sztuki – powinien, tak jak on, poślubić niemiecką księżniczkę i połączyć Śląsk z Saksonią. Jak mówi w sztuce:

Dzisiaj ku Niemcom są zwrócone oczy,
Bo razem z Rzymem wzięły berło świata
I wiedza tam rozkwita i oświata.
Dziś Śląsk się tuli pod ich ciepłe skrzydło.

Konrad odpowiada mu: „Mnie już to przytulanie właśnie zbrzydło”. Jest bowiem zwolennikiem polskości dla którego Niemcy to „jaszczurze plemię”. Zapowiada też burzenie ich zamków. Podobnie myśli zresztą jego siostra, Gertruda, wypowiadająca taką oto kwestię:

Ojca i matki wina,
Że sprowadzali Niemców,
Że polska ta kraina
Jest łupem cudzoziemców.

Zupełnie inne podejście prezentuje drugi z synów św. Jadwigi i Henryka I Brodatego, czyli proniemiecki - zdaniem Jaronia - Henryk II Pobożny. Dla niego idee Konrada mającego na celu złączenie Śląska z Krakowem to „plan chciwy”, który należy pokrzyżować.

Ostatecznie sztuka (w której nie brakuje wątku miłosnego, turnieju rycerskiego, postaci mądrego błazna Kwiatka, czy kobiety walczącej w rycerskiej zbroi), kończy się śmiercią Kędzierzawego.

Hufiec patronki
"Wojsko św. Jadwigi. 5 obrazków dramatycznych z dziejów Śląska" to tekst, w którym Jaroń postanowił ukazać losy ludu śląskiego na przestrzeni wieków. Oglądamy więc Ślązaków cierpiących z powodu germanizacji, pańszczyzny, głodu i epidemii, przy biernej postawie rządu w Berlinie. Słyszymy też m.in. o bohaterce, która – niczym polska Wanda - postanawia się utopić, a także zbójnicką opowieść o utopcach, diabłach, czarownicach i błędnych ognikach. Wszystko to w obrazkach II, III i IV (ten ostatni to realistyczne przedstawienie scen z I powstania śląskiego).

Najpierw jednak, w obrazku I, widzimy klasztorną kaplicę w Trzebnicy, gdzie św. Jadwiga otrzymuje informację o klęsce w bitwie pod Legnicą i śmierci jej syna, Henryka Pobożnego. W czasie modłów głos szatana oskarża ją o wprowadzenie polsko-niemieckiego „rozdwojenia” w lud śląski, za co jej dusza ma przez siedem wieków cierpieć piekielne katusze. Głos Boga zapewnia jednak Jadwigę z nieba, że po tym czasie: „zbawioną będziesz, najwierniejsza z sług: W świetlistym staniesz, przy mnie oceanie!”. Święta umiera po tej obietnicy.

Na scenie zjawia się także m.in. upiór Henryka Pobożnego, żałującego zarówno swej niechęci do Polaków, jak i zabicia Konrada Kędzierzawego. Relacjonuje też przebieg stoczonej 9 IV 1241 roku pod Legnicą bitwy.

Z historii wiemy, że Konrad zginął podczas polowania. Owszem, przez wieki pojawiały się sugestie, jakoby za śmiercią propolskiego Konrada stał jego proniemiecki brat Henryk Pobożny. Autor średniowiecznej „Kroniki książąt polskich” twierdził nawet, że wcześniej doszło między nimi do bitwy pod Studnicą, ale np. Przemysław Wiszewski – autor popularnonaukowej publikacji „Henryk Pobożny i jego czasy” nie potwierdza tego faktu. Więcej: pisze, że „konstrukcja tego opowiadania nosi cechy ballady rycerskiej”, a opowieść o starciu pod Studnicą „należy traktować jako wymysł kronikarza”.

Co ciekawe, w bitwie pod Legnicą, rycerstwo śląskie i małopolskie wspierane było przez… templariuszy i Krzyżaków. To kolejny fakt nie potwierdzający tezy Jaronia, jakoby konflikt polsko-niemiecki z przełomu XIX i XX wieku ciągnął się na Śląsku już od wieku XIII.

Wracając jednak do tekstu dramatu: pojawia się w nim scena, w której zapada się klasztorna posadzka, a duch Henryka Pobożnego, wraz z innymi rycerzami, znika w przepaści. Ostatnim z nich jest Konrad Kędzierzawy, który obiecuje, że jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, powróci z wojskiem.

To rzecz jasna słynna legenda o śpiących rycerzach, na których, po wiekach, natknie się jedna z bohaterek dramatu, zaś w obrazku V i ostatnim, św. Jadwiga wstanie z grobu, a hufiec jej rycerzy-duchów wyruszy walczyć z wrogami i – najpewniej - wspomagać powstańców.

Kontrowersje
Z dzisiejszej perspektywy omówione tu, pełne patosu teksty Jana Nikodema Jaronia, mogą się wydać kuriozalne. Uchodząca obecnie za patronkę dialogu i pojednania między narodami św. Jadwiga Śląska jest u niego jakoby germanizatorką, postacią negatywną, matką „kolejnego Kaina”, czy też podejrzaną Ślązoczką, o której pisał swego czasu Marek Szołtysek.

Czy Jaronia usprawiedliwiają czasy, w których tworzył? Plebiscytowa i powstańcza gorączka? Patriotyzm i wielka miłość do wszystkiego, co polskie oraz niechęć do tego, co niemieckie? Na te pytanie najlepiej odpowiedzieć sobie samemu, po lekturze jego dramatów, a z tym nie ma dziś najmniejszych problemów. Zostały one bowiem zdigitalizowane i bezpłatnie udostępnione na stronach Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

„Konrad Kędzierzawy. Dramat śląski z początków XIII wieku w pięciu aktach” jest dostępny tutaj, natomiast „Wojsko św. Jadwigi. Pięć obrazków scenicznych z dziejów śląskich” można przeczytać lub pobrać tutaj