Klasyka, choć nietypowa. Dla młodszych i starszych czytelników.
Książek zbierających polskie baśnie, czy legendy, na rynku wydawniczym mamy zatrzęsienie i zazwyczaj niewiele różnią się od siebie. Pan Twardowski, szewc Dratewka, Janosik, bazyliszek… - niemal zawsze znajdziemy w nich te same, bajkowe opowieści, które redaktorzy coraz bardziej skracają, zastępując teksty ni to streszczeniami, ni to podpisami pod często, niestety, kiczowate ilustracje.
Całe szczęście nie wszystkie wydawnictwa podchodzą do baśniowego kanonu w podobny sposób. Niektóre potrafią nawet wyjść poza klasykę, by zaprezentować czytelnikom utwory nieco mniej znane, ale równie piękne i wartościowe. Jednym z takich szczytnych wyjątków jest oficyna Buchmann, która niedawno opublikowała „Baśnie polskie”.
Wyboru zamieszczonych w książce tekstów dokonały Marzena Baranowska i Katarzyna Sarna, a ich decyzji można tylko przyklasnąć. Obie panie zdecydowały się bowiem na przypomnienie czytelnikom baśniowych utworów, napisanych przez bardzo znanych autorów, dzięki czemu mamy okazję zetknąć się m.in. z tekstami Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa, Jana Ignacego Kraszewskiego, Janiny Porazińskiej, Kornela Makuszyńskiego, Jana Kasprowicza, Józefa Lompy, Janusza Korczaka, Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Gustawa Morcinka, czy Ewy Szelburg-Zarembiny. To szansa na przyjrzenie się zarówno zmianom, jakie zaszły w literackiej polszczyźnie, jak i warsztatowi poszczególnych twórców, w tym opanowanej przez nich do perfekcji sztuce stylizacji.
Ta niezwykła antologia pełna jest także niezwykłych bohaterów. Obok wróżek, smoków, czy czarnoksiężników spotkać możemy np. tajemniczych stolemów, lub Argelusa, a prócz Szklanych Gór, czy magicznych lasów, jest nam dane zawitać także do Czarnego Miasta, czy miasteczka Tajdarajda.
I wreszcie ilustracje. Oniryczne, poetyckie, baśniowe właśnie… - dzieła Aleksandry Michalskiej-Szwagierczak to dodatkowy plus tej pięknie wydanej publikacji.
Lektura takiej książki to sama przyjemność.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...