Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
film polecam...warto zastanowić się co tak naprawdę jest ważne,czy naprawdę tak ciężko jest żyć na tej samej planecie z innymi,czy naprawdę nie ma możliwości pogodzenia różnicy charakterów,i dążeń..dla wspólnej akceptacji i egzystencji.i wzajemnego szacunku....dwie kultury..dwie rasy...jak dwie religie--jeśli człowiek chce..potrafi odnaleźć sie w inności,przyjąć z niej co jest dobre,i oddać z siebie to co jest w nim dobre---ja w ten sposób odebrałam film (oczywiście krytyk filmowy ze mnie żaden..i mylić się mogę)
Piszac zdanie "Na zwykłym ekranie trudno byłoby na nim wytrwać do końca seansu." daje Pan swoj idiotyczny poglad. Film jest jak do tej pory, najpopularniejszym i najbardziej ogladanym w Stanach i w Kanadzie. Panska opinia swiadczy, ze jest Pan zwolennikiemfilmu typu "Pasazer" czy niestrawialnych wiekszosci filmow polskich. Jezeli Pan posiada jakis poglad, moze Pan zachowac do swojego towarzystwa z podobnymi idiotycznymi pogladami. Piszac jakas recenzje, pisze sie o filmie a nie o swoich idiotycznych odczuciach.
Zdzislaw Bylok
Canada
Nie wiem w czym "ucierpiała dramaturgia filmu", który był przecież wystarczająco dramatyczny, miejscami wzruszał, z resztą taki jest styl Camerona. Fabuła filmu jest naprawdę świetna i przemyślana na ostatni gwizdek, niczego jej nie brakuje.
Rozumiem, ze mozna mieć sentyment do filmu lub go po prostu lubić, ale nie powinno to przysłonić obiektywnej oceny. Avatar jest kiepściutką wersją "Pocahontas" dla dorosłych.