Czyli melodramat z dreszczykiem. Klasyczny, a z XXI wieku.
Oscarowa rola Glenn Close i… znów skończyło się tylko na nominacji. Który to już raz w jej karierze?
Oscarowo, lecz nie bajkowo.
Czarny kryminał? Mroczny moralitet? Brutalny, postmodernistyczny film religijny?
Oscarowa perła czeskiej kinematografii.
Głośny obraz Mela Gibsona. A może film zrobiony przez Ducha Świętego?
Większości z nas LBJ mówi nam pewnie mniej niż JFK. A szkoda…
Wytworny, kostiumowy melodramat z wyższych sfer.
Ostatnia, jak dotąd, ekranizacja powieści Nicholasa Sparksa.
Albo Amelia po przejściach.