Jest zaletą wielkiej sztuki ukazywanie uniwersalności przeżycia, które wydaje się lokalnym. Uczynienie tegoż powszechnie zrozumiałym. Asgharowi Farhadiemu w oscarowym "Rozstaniu", to się udało.
Czujemy się bezpiecznie oglądając dramat tak silnie, wydawałoby się, zakorzeniony w realiach współczesnego Iranu. Świata dla nas egzotycznego, obcego, choć tak często pojawiającego się w mediach. Gdy jedna z bohaterek ma wątpliwości, co do etyki swojego zachowania, dzwoni do Strażnika Rewolucji. Kobiety chodzą ubrane w burki. Nie wygląd zewnętrzny, ubiór, kostium jednak tworzą tę opowieść.
Asghar Farhadi już w swoim poprzednim filmie „Co wiesz o Elly ?” nawiązał do klasyki kina światowego, by uczynić opowiadaną historię powszechnie zrozumiałą. Tamta opowieść odnosiła się do „Przygody” Micheloangelo Antonioniego. W „Rozstaniu” reżyser używa hollywoodzkiej formuły dramatu sądowego. Nie tylko o formę tu jednak chodzi.
Zdarzenie w związku, z którym odbywa się proces zostaje nam pokazane na początku filmu. Jednak w czasie kolejnych rozpraw, gdy kolejni świadkowie opisują zdarzenia tak, jak je zapamiętali (bądź chcieli zapamiętać), zaczynamy mieć wątpliwości. Obie strony nie mogą mieć racji. Ich wersji nie da się uzgodnić. Każda z postaci ma powód by kłamać. Nie możemy nikomu zaufać.
Proces ma dowieść czy zachowanie głównego bohatera wobec kobiety w ciąży, wynajętej do opieki nad jego chorym ojcem, było niewłaściwe. Czy ją uderzył, popchnął? Czy jest odpowiedzialny za poronienie? Jeśli wersja kobiety, która straciła dziecko, się potwierdzi, grozi mu więzienie lub wypłata gigantycznego odszkodowania. Nawet dobrze sytuowane małżeństwo nie posiada wymaganej sumy. Z kolei niedoszli rodzice mają poważne kłopoty finansowe (mężczyzna ma nawet równolegle proces związany z długami). Jak w dobrze opowiedzianym kryminale jawnymi stają się kolejne fakty. Jednak dla przebiegu samego procesu prawda nie ma znaczenia. Chodzi o zachowanie honoru, udowodnienie za wszelką cenę swojej niewinności, lęk przed więzieniem, ruiną finansową.
Ludzie sami powodują, iż świat traci punkt oparcia jakim jest prawda. Nie można się do niczego odnieść. Wszystko może być zanegowane przez wersję innego człowieka. Konkretną wersję wydarzeń można przyjąć ze strachu, oportunizmu. Swojej wersji borni się z lęku przed konsekwencjami przyznania się do winy. Żona ukrywa fakty przed mężem, boi się go, jego reakcji.
W tak religijnym państwie jak Iran, najbardziej poszkodowana nie decyduje się przysiąc na najświętszą księgę. Nie ma pewności czy to, co powie jest prawdą.
Tytułowe „Rozstanie” pary głównych bohaterów miało inną przyczynę niż proces, który jest osią fabuły. Jednak ten ukazuje jak bardzo nie mogę sobie ufać. Jak obcymi są ich światy wartości.
Nie dziwi też końcowy, dramatyczny gest ich córki. Jest ona świadkiem opowiadanych wydarzeń. Jej decyzja – o której zapewnia sędziego – jest metaforycznym aktem oskarżenia i wyrokiem wobec świata, w którym żyje.
Szczegóły mogą być różne, dla innych miejsc. Idea ogólna tego filmu jest uniwersalna.
*
W piątek, 7 czerwca o godz. 20:25 film wyemituje TVP Kultura. Powtórka na tym samym kanale w niedzielę, 9 czerwca, o 2:20.
UltraKino
Rozstanie (2011) - [ Oficjalny TRAILER / ZWIASTUN ] PL HD
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...