Średniowieczne polichromie przedstawiające m.in. obraz piekła i nieba odsłonięto w kościele św. Jana w Gdańsku. Część z nich była niespodzianką dla konserwatorów sztuki, którzy wcześniej nie wiedzieli o ich istnieniu.
Polichromie odkryto w czasie kończących się właśnie, a trwających kilka miesięcy prac konserwatorskich przy ścianach, sklepieniach i filarach w prezbiterium oraz transepcie świątyni. Wnętrze pozostałej części kościoła - korpusu głównego i naw bocznych - udało się odrestaurować już wcześniej, ale ściany te i sklepienia nie kryły większych niespodzianek. "Z pewnością znajdowały się na nich polichromie czy inne zdobienia, ale większość z nich najwyraźniej uległa zniszczeniu" - powiedziała Iwona Berent odpowiedzialna za prace konserwatorskie w kościele św. Jana.
Świeżo odkryte freski w prezbiterium i transepcie to pojedyncze fragmenty niegdyś większych kompozycji, które zdobiły świątynię w średniowieczu. Na wschodniej ścianie kościoła znaleziono np. zacheuszki, czyli malunki w kształcie krzyża nanoszone przy konsekracji kościoła. Na tej samej ścianie odsłonięto też fragment fresku, który niegdyś najprawdopodobniej przedstawiał Chrystusa.
Z kolei na północnej ścianie świątyni odkryto fragmenty dwóch większych malowideł umieszczonych po dwóch stronach okna. Te freski najprawdopodobniej przedstawiały piekło i niebo. Niebo zaprezentowano tu jako miasto z typowo średniowiecznym zamkiem, być może wzorowanym na gdańskiej budowli, a zachowany fragment piekła przedstawia paszczę potwora pożerającego grzesznika.
Dokładny wiek średniowiecznych polichromii nie został jeszcze określony, ale zdaniem Berent powstały one ok. XV wieku, a niektóre z nich mogą być nawet wcześniejsze.
Oprócz średniowiecznych malowideł w czasie prac konserwatorskich na ścianach świątyni odkryto także freski nowożytne, pochodzące najprawdopodobniej z XVII wieku, a przedstawiające czterech ewangelistów: Łukasza, Marka, Mateusza i Jana. W trakcie robót odsłoniła się też niespodziewanie piąta postać, o której istnieniu konserwatorzy nie mieli pojęcia, a przedstawiająca prawdopodobnie św. Pawła.
Ostatnie prace przy renowacji wnętrza prezbiterium i transeptu kościoła św. Jana kosztowały ponad 900 tys. zł. Fundusze pochodziły z dotacji Unii Europejskiej przyznanej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.