Motto spektaklu wystawionego w Teatrze Żydowskim "Kafka tańczy" mogłyby stanowić słowa bohatera: Z samym sobą nie mam nic wspólnego.
Autor sztuki, Timothy Daly, nie miał ambicji stworzyć biografii pisarza. Znacznie bardziej interesowała go osobowość twórcy poszukującego, jak widać z powyższego cytatu bezskutecznie, swojej tożsamości. I pewnie dlatego sztuka ma wymiar uniwersalny, co zapewniło jej powodzenie na wielu kontynentach.
Kim jawi się nam bohater sztuki? Subordynowany syn, a jednocześnie skrajny indywidualista, artysta, którego twórcza wyobraźnia kreuje daleki od rzeczywistości świat ducha, a jednocześnie, zgodnie z mieszczańskimi ideałami, wypełniający rodzinne i społeczne obowiązki.
Asesor podatkowy, dyrektor fabryki azbestu, po nocach zapełniający intymny dziennik, snujący kolejne pomysły literackie. Wystarczy na rozdwojenie jaźni. Do tego Żyd nienawidzący Żydów, Europejczyk odrzucający powierzchowne wartości, spragniony miłości i niezdolny ją dać ani przyjąć.
Główny wątek sztuki skupia się na relacji młodego Franza z Felicją Bauer. Inspiracją tekstu stała się ich korespondencja, gdy Felicja pracowała jako urzędniczka w Berlinie. Teraz jednak spędza więcej czasu w Pradze, koncentrując się na przygotowaniach do wesela.
Cóż, dyskusje o wydłużającej się liście gości do stu trzydziestu osób, o wyborze mieszkania i modelu fotela wyraźnie nudzą artystę. Zdominowany przez apodyktycznego ojca i podporządkowaną mu matkę zdaje sobie sprawę, że rychło zamieni jeden rodzaj zniewolenia na drugi. Próba ucieczki w urzekający go świat teatru okazuje się ułudą. „Aktorzy teatralni” to przecież ojciec, matka, siostra i narzeczona, narzucający mu kroki w tańcu, którym nie potrafi sprostać.
Z obsady najbardziej przekonujący są grający główne role Franz – Piotr Sierecki i Małgorzata Trybalska jako Felicja. Reżyser Lech Mackiewicz przyczyny zachowania targanego wątpliwościami artysty zostawił domyślności widzów.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...