Żyjemy w czasach intensywniejszej komunikacji oraz intensywniejszej inwigilacji - przekonuje w książce "Cypherpunks: wolność i przyszłość internetu" Julian Assange. Niedawno książka ukazała się w Polsce.
Książka "Cypherpunks: wolność i przyszłość internetu" jest zapisem rozmowy między czterema osobami związanymi z działalnością dotyczącą ochrony prywatności użytkowników sieci.
W rozmowie uczestniczył Julian Assange, 41-letni Australijczyk współzałożyciel portalu Wikileaks, który od 2006 roku publikował w internecie tajne dokumenty rządowe dotyczące m.in. wojen w Iraku i Afganistanie. Od 19 czerwca 2012 roku Assange przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, gdzie schronił się, by uniknąć deportacji do Szwecji (ciążą tam na nim zarzuty gwałtu i napaści seksualnej). Australijczyk obawia się, że Szwecja wyda go Amerykanom, którzy z kolei oskarżą go o zdradę i szpiegostwo, za co w USA grozi kara śmierci. Rząd Ekwadoru przyznał mu azyl polityczny. Współzałożyciel portalu internetowego Wikileaks prowadzi w kremlowskiej anglojęzycznej stacji telewizyjnej Russia Today program publicystyczny.
Pozostałymi uczestnikami spotkania byli także: Jacob Appelbaum, Andy Muller-Maguhn, Jeremie Zimmermann, którzy związani są z różnymi pozarządowymi organizacjami zajmującymi się kwestiami ochrony prywatności w internecie.
Tematem dyskusji jest narastająca masowa inwigilacja użytkowników internetu. Zdaniem wszystkich uczestników rozmowy opinia publiczna nie wie, że jest inwigilowana, bo państwa oraz prywatne firmy ukrywają tego typu działania. Przeszkodą, która utrudnia poinformowanie ludzi o tym problemie jest także skomplikowana natura techniczna urządzeń takich jak komputery, smartfony czy tablety, a także kwestie techniczne dotyczące przesyłania informacji w internecie.
W rozmowie pojawia się rozróżnienie na inwigilację taktyczną i strategiczną. Ta pierwsza polega na prowadzeniu przez odpowiednie służby inwigilacji konkretnych celów, np. osób podejrzanych o dokonanie jakichś przestępstw. Ale, jak przekonują rozmówcy, istnieje także drugi rodzaj inwigilacji - inwigilacja strategiczna. Polega ona - zdaniem autorów książki - na zbieraniu w internecie wszystkich informacji dotyczący użytkowników sieci i przechowywanie ich, aby potem poddać je analizie. Uczestnicy rozmowy zgadzają się, że tzw. inwigilacja taktyczna w pewnych wypadkach jest konieczna i może być stosowana zgodnie z prawem. "(...) są sytuacje, gdy śledzisz mafię i w trakcie dochodzenia akta powinny być tajne. Są okoliczności, w których można to postrzegać, jako uzasadnione" - zaznacza w rozmowie Assange.
Zdaniem rozmówców trzeba określić precyzyjnie granice takiego działania. "Pytanie jednak jest takie, gdzie wytyczyć granice tego nadzoru sądowego i gdzie wytyczyć granice kontroli, jaką obywatele mają nad wykorzystywaniem takich technologii" - mówi Jeremie Zimmermann.
Wśród zarzutów stawianych przez rozmówców jest i taki, że inwigilacji strategicznej nie da się kontrolować. "(...)demokratyczne kraje europejskie na dużą skalę kupują urządzenia pozwalające im działać w kwestii inwigilacji poza prawem, ponieważ nie potrzebują decyzji sądu, wystarczy nacisnąć włącznik i nagrywać. Tej technologii nie da się kontrolować" - przekonuje w rozmowie Julian Assange.
Jedynym sposobem na ochronę użytkowników sieci jest rozwijanie zaawansowanych technik szyfrowania, które zapewnią użytkownikom sieci anonimowość i prywatność. "Trzeba kontynuować opracowanie narzędzi pozwalających ludziom na tworzenie własnych zdecentralizowanych i szyfrowanych infrastruktur i posiadania własnych infrastruktur komunikacyjnych. Musimy promować te idee wśród całego społeczeństwa jako sposób na tworzenie lepszego świata" - przekonuje Jeremie Zimmermann.
Znaczenie podejmowania indywidualnych kroków w sprawie ochrony swojej prywatności w sieci podkreśla także Assange, który przekonuje, że "tylko podjęcie samodzielnych kroków w celu zabezpieczenia swojej prywatności" ochroni ludzi przed inwigilacją. Dodaje, że użytkownicy mogą wybrać dwie drogi postępowania w tej sprawie, albo będą uważać na to, co udostępniają w sieci, albo zdobędą wiedzę techniczną, która pozwoli im chronić swoją prywatność w sieci. "Jeśli ludzie nie podejmą tego drugiego kroku, doświadczymy uniwersalnej poprawności politycznej, bo nawet w komunikacji z najbliższymi przyjaciółmi ludzie będą dokonywać autocenzury" - zaznacza Assange.
Książka "Cypherpunks: wolność i przyszłość internetu" ukazała się nakładem wydawnictwa Helion.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...