Niełatwo jest wybrać własną drogę do dorosłości, nie popełniając błędów i nie ponosząc porażek.
Teatr Dramatyczny, rezygnując z letniego urlopu, zaprasza widzów do nadrobienia kulturalnych zaległości, a także obejrzenia spektakli premierowych. Wśród nich „Absolwenta”, którego wersję filmową z Dustinem Hoffmanem oglądał niemal każdy z dorosłych widzów. Film skupiał się na pokazaniu trudnego okresu dojrzewania młodego człowieka, kształtowanego według systemu wartości nastawionych na karierę rodziców.
Z Ameryki lat 60. przenosimy się do Polski, gdzie, jak się okazuje, wcale nie jest łatwiej wybrać własną drogę do dorosłości. Realizatorzy eksponują odwieczny konflikt pokoleń, trudne relacje rodzice–dzieci.
Dziś, gdy tempo życia nie daje szans na tworzenie głębokich związków emocjonalnych, gdy liczy się raczej „mieć” niż „być”, zagubienie młodych jest bodaj większe niż przed laty. Rodzice nie zastanawiają się nad tym, jaką rolę w życiu odgrywa wiara, bo często sami od niej odeszli, ani na ile fundamentem związku jest miłość, bo zapomnieli o uczuciach, które ich połączyły. Chcą roztaczać parasol ochronny nad swymi dziećmi, kierować ich życiem i karierą. A to już krok od buntu.
Sztuka przyciąga widzów linearnym rozwojem akcji. Zmęczeni formalnymi eksperymentami, tęsknimy do historii, które mają początek i koniec, śledzimy rozwój wydarzeń, kibicując pogubionym bohaterom. Chcielibyśmy ostrzec Bena przed romansem ze znudzoną mężatką, mającą w dodatku problemy alkoholowe, ale wiemy, że to on sam musi wypić piwo, które nawarzył, nie wiedząc, jak ten epizod skomplikuje jego życie. Gdy prawda wychodzi na jaw, pełni hipokryzji rodzice szukają winy wszędzie, tylko nie w sobie.
Krzysztof Brzazgoń w roli Beniamina wychodzi z trudnej roli na ogół obronną ręką. Świetnie wywiązała się ze swego zadania Agnieszka Warchulska, jako wcielenie Ewy kusicielki.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...