- Przeczytać tak Schulza to jest mistrzostwo świata. Kto wie, czy Hania nie jest w tej chwili jedyną osobą w Polsce, która czyta z taką miłością, zrozumieniem i z takim warsztatem.
Tak o „Sklepach cynamonowych” w interpretacji Anny Polony powiedział reżyser (oraz arbiter teatralnej elegancji) Józef Opalski. O tym, że miał rację, może się przekonać każdy, kto posłucha czteropłytowego albumu wydanego przez Radio Kraków.
To wydawnictwo niezwykłe, nie tylko ze względu na tekst i wybitną aktorkę. Jego atutem jest świetna muzyka zespołu Kroke, idealnie korespondująca z prozą Schulza. A i to nie wszystko.
Wraz z płytami możemy wejść w posiadanie pięknego albumiku z grafikami artysty. I dopiero tak skomponowana całość tworzy jedyny w swoim rodzaju multimedialny portret oryginalnego twórcy z Drohobycza.
Doceniając staranność edytorską i koncept muzyczny, trzeba jednak podkreślić, że wszystko przyćmiewa niezwykła interpretacja Anny Polony. Tak też uważa krytyk teatralny Paweł Głowacki.
– Brzmienie „Stu lat samotności” jest brzmieniem Tranquiliny. Brzmienie „Sklepów cynamonowych” jest brzmieniem Polony. Ta sama zdumiewająca naturalność intonacji, jak by nic niepokojącego nie było w fakcie, że widma o zmierzchu łazić zaczynają po zasypiających pokojach, albo w tym, że stary Jakub przeistoczył się w coś na podobieństwo wiekowego kondora i z wysokości szafy kontemplował wazę na stole – zachwyca się felietonista „Dziennika Polskiego”.
Sama aktorka, która czytała fragmenty prozy podczas krakowskiej premiery płyty (połączonej z koncertem Kroke), też przyznaje, że pozostaje pod urokiem „Sklepów cynamonowych”.
– Czytając Schulza, czuję woń pleśni zapomnianych pokoi w starych mieszkaniach i zapach egzotycznych krajów w osobliwych sklepach. Po kolorach odróżniam porę dnia lub nocy, a widząc zakupy Adeli, wyobrażam sobie smak sobotniej kolacji.
Radio Kraków podtrzymuje tym wydawnictwem świetną passę. W ostatnich miesiącach dzięki rozgłośni mogliśmy uczestniczyć w kilku wyjątkowych wydarzeniach kulturalnych. Nie tylko bowiem udało się przywrócić na antenę radiową słuchowiska, ale – idąc z duchem czasu – uczynić z nich spektakle z udziałem publiczności.
Przypomnijmy – tak było z „Weselem” Wyspiańskiego, „Ich czworo” Zapolskiej czy „Dumanowskim” w reżyserii Jana Klaty. Wszystkie te spektakle są nie tylko do usłyszenia (na płytach), ale i zobaczenia (na DVD). Głośno o tych wyczynach nie tylko w Krakowie. Podczas uroczystej gali wieńczącej XIII Festiwal Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej „Dwa Teatry – Sopot 2013” nagrodę zespołową dla producenta słuchowisk przyznano właśnie Radiu Kraków za „powrót słuchowisk na antenę oraz pielęgnowanie szlachetnej tradycji spektaklu radiowego z udziałem publiczności”.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.