Z roku na rok grekokatolicka cerkiew w Zielonej Górze pięknieje. Właśnie dobiegają końca prace przy freskach na ścianie głównej.
Parafia greckokatolicka pw. Opieki Matki Bożej w Zielonej Górze istnieje od 1957 roku. Przez długie lata grekokatolicy gromadzili się w kaplicy przy zielonogórskiej konkatedrze. Nową cerkiew, przy ul. Boduena 1, oddano do użytku w 2008 roku. W tym roku na głównej ścianie przybyły freski.
Na samej górze jest ikona Pokrowy, czyli rodzaj ikony Matki Bożej przedstawionej jako orędowniczka, pośredniczka i opiekunka ludzkości. Bogurodzica, trzymając w dłoniach rozpostarty szal, okrywa i otacza opieką cały świat. Poniżej możemy zobaczyć główną scenę przedstawiającą w sposób symboliczny Eucharystię. Po jednej stronie Chrystus udziela apostołom komunii pod postacią chleba, a po drugiej stronie pod postacią wina. – To typowy dla wschodu obraz Eucharystii – wyjaśnia proboszcz ks. Julian Hojniak.
– To centralna scena chrześcijaństwa. Przychodzimy do cerkwi nie tylko po to, aby odpocząć, pośpiewać i pomodlić się inaczej niż w domu, ale Eucharystia jest tym, co powinno nas przyciągać i ubogacać – przypomina. Freski na ścianie głównej to dopiero pierwszy etap. – Będą kolejne, ale to na razie tajemnica – mówi z uśmiechem ks. Julian.
Zdobienia w świątyni zostały wykonane przez Małgorzatę Waszkiewicz, która przyjechała do Zielonej Góry z drugiego końca Polski, bo aż z Łosic na Podlasiu.
– Przenieść coś takiego na dużą ścianę to zawsze wyzwanie, ale to nie moja pierwsza taka realizacja – wyjaśnia pani Małgorzata. – W ikonografii, nie ma przypadkowości, ale jest pewien kanon, np. jak powinien wyglądać Chrystus albo w jakiej kolejności powinni stać apostołowie. Ja ten kanon poznałam w jedynej w Polsce szkole ikonograficznej w Bielsku Podlaskim. Na podstawie tego kanonu opracowuję swoją wersję, która oczywiście jest zgodna z tym, co malowane jest od wieków – wyjaśnia ikonograf.
– Ta cerkiew jest przemyślana i nie ma tutaj przypadkowości. To od razu mi się spodobało, bo świątynia musi być przemyślana i przemodlona – dodaje.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.