Sosnowiec - miasto pogranicza w momencie odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. jako tło historii kryminalnej i małżeństwa Poli Negri - te wątki znalazły się w wydanej nakładem Wydawnictwa MG powieści Zbigniewa Białasa "Puder i pył".
To kontynuacja cieszącej się dużą popularnością debiutanckiej powieści tego autora pt. "Korzeniec", wyróżnionej Śląskim Wawrzynem Literackim. Na jej podstawie w Sosnowcu organizowano gry miejskie, a w miejscowym Teatrze Zagłębia powstał wielokrotnie nagradzany w całym kraju spektakl w reżyserii Remigiusza Brzyka. Kolejna powieść cyklu ma się ukazać za dwa lata.
Według wydawcy Doroty Malinowskiej - Grupińskiej, historia opowiadana przez Zbigniewa Białasa zawdzięcza swoją popularność nie tylko swej literackiej jakości, ale i osadzeniu w lokalnej historii.
"Tak długo wyrywano nam korzenie, że musiała w końcu przyjść reakcja. Kiedy czytałam +Korzeńca+ było mi wstyd, że tak mało wiem o Sosnowcu, mieście położonym na granicy trzech zaborów. Te dawne podziały wciąż w nas żyją, ale chyba potrafimy już o tym mówić bez goryczy" - powiedziała PAP.
"Po 1989 r. rzuciliśmy się na literaturę zachodnią, byliśmy jej wygłodniali. Teraz, dzięki takim książkom jak powieści Zbigniewa Białasa, odkrywamy Polskę, która jest fascynującym krajem" - dodała.
Tytuł pierwszej części cyklu pochodzi od nazwiska glazurnika Alojzego Korzeńca, którego ciało pozbawione głowy znaleziono latem 1913 r. na nasypie kolejowym w centrum miasta. Zagadka jego morderstwa nie została jednak w "Korzeńcu" rozwikłana.
Akcja "Pudru i pyłu" rozpoczyna się w momencie odzyskania przez Polskę niepodległości. Pewnego dnia na peronie dworca w Sosnowcu pojawia się piękna aktorka Pola Negri, i z wzajemnością zakochuje się w komendancie policji, hrabim Eugeniuszu Dąmbskim. To nawiązanie do autentycznych wydarzeń, choć - jak podkreśla autor - wszelkie podobieństwo głównych bohaterów do prawdziwych postaci jest przypadkowe i niezamierzone.
Równolegle toczy się romans ponętnej wdowy po zamordowanym Korzeńcu i redaktora miejscowej gazety Waleriana Monsiorskiego. Usiłuje on rozwikłać kryminalną zagadkę w słusznej obawie, że morderca znów zaatakuje. Pełna celnych obserwacji i humoru powieść mówi również o losach i wyborach mieszkańców Sosnowca z różnych warstw społecznych i różnych narodowości w burzliwym okresie początków polskiej niepodległości na gorącej polsko - niemieckiej granicy.
Nie wiadomo na razie, czy Teatr Zagłębia zdecyduje się na realizację "Pudru i pyłu". "Jestem po lekturze, książki wysłałam do reżysera +Korzeńca+ Remigiusza Brzyka i autora adaptacji Tomasza Śpiewaka. Decyzja należy do reżysera, może znajdzie tam temat dla siebie. Osobiście uważam, że kontynuacje z reguły nie są dobrym pomysłem" - powiedziała PAP dyrektor artystyczny Teatru Zagłębia Dorota Ignatjew.
Jej zdaniem historia opowiadana przez Białasa "dała Sosnowcowi twarz", sprawiła, że mieszkańcy bardziej się z miastem identyfikują. "Po lekturze Sosnowiec wydaje się ładniejszy" - powiedziała. "Jednocześnie to uniwersalna opowieść o Polsce, i to zapewne odnaleźli w tej historii widzowie z innych części kraju" - przypuszcza Dorota Ignatjew.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka Teatru Śląskiego w Katowicach Aleksandra Czapla - Oslislo, Zbigniew Białas ma napisać sztukę dla tej sceny. Już w tym sezonie artystycznym zaplanowano cykl spotkań poświęcony sprawom regionu prowadzonych przez Białasa pod tym samym tytułem, co nowa powieść.
Urodzony w 1960 r. w Sosnowcu autor "Pudru i pyłu" jest anglistą, literaturoznawcą, tłumaczem, profesorem nauk humanistycznych i pracownikiem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.