Reżyser, który pokazał Śląsk Polsce, polityk, co z niejednego pieca chleb jadł, kąśliwy felietonista, który jako pisarz zadebiutował po osiemdziesiątce - Kazimierz Kutz w niedzielę kończy 85 lat.
"Nie mam żadnych artystycznych planów" - zadeklarował w rozmowie z PAP. Polityczne - jak najbardziej. Będzie "jedynką" na śląskiej liście koalicji Europa Plus Twój Ruch w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Jak zapowiedział, urodziny będzie obchodził skromnie, choć dwa razy - w gronie najbliższych i z "teatralną rodziną" - w Teatrze Śląskim w Katowicach. "Nigdy nie przypuszczałem, że będę żył tyle lat, to trochę żenujące. Poza tym nie lubię pompy wokół siebie, więc spotkam się tylko z rodziną - własną i teatralną" - powiedział.
Kazimierz Kutz urodził się 16 lutego 1929 r. w Szopienicach - obecnie dzielnicy Katowic. W 1955 r. ukończył studia na Wydziale Reżyserii łódzkiej "filmówki". Kończąc szkołę filmową, rozpoczął współpracę z Andrzejem Wajdą. W 1954 r. został jego asystentem przy filmie "Pokolenie", a w 1956 r. pracował jako drugi reżyser na planie "Kanału".
Jako samodzielny reżyser Kutz zadebiutował w 1958 r. filmem "Krzyż Walecznych". Potem były: "Nikt nie woła" (1960), "Ludzie z pociągu" (1961), "Tarpany" (1961) i "Milczenie" (1963).
W 1964 r. Kutz zrealizował film muzyczny "Upał", w którym wystąpili bohaterowie Kabaretu Starszych Panów, w 1966 r. psychologiczny obraz "Ktokolwiek wie", a w 1967 r. "Skok" z Danielem Olbrychskim, Marianem Opanią i Małgorzatą Braunek.
W 1970 r., obrazem "Sól ziemi czarnej" Kutz rozpoczął cykl filmów śląskich opartych na własnych scenariuszach. "Żeby o Śląsku opowiedzieć, musiałem najpierw z niego wyjechać. Te filmy miały Ślązaków dowartościować. Tak naprawdę to, co zacząłem tymi filmami, robię do dziś - jako felietonista, senator czy poseł. I widzę zmiany - bardziej się cenią, upominają o swoje sprawy, jak choćby uznanie za mniejszość etniczną. Budzenie w Ślązakach instynktów obywatelskich uważam za swoje zadanie" - powiedział Kutz.
"Sól ziemi czarnej" to poetycka ballada osnuta wokół dramatycznych wydarzeń II Powstania Śląskiego z sierpnia 1920 r. Kutz - syn powstańca śląskiego - otrzymał za ten film wiele nagród, m.in. Grand Prix na festiwalu w Grenoble.
Rok później wyreżyserował "Perłę w koronie". Film - z Franciszkiem Pieczką, Olgierdem Łukaszewiczem i Janem Englertem w rolach głównych - to opowieść o miłości młodego górniczego małżeństwa, spleciona z historią walki polskich górników z niemieckimi właścicielami kopalni w latach trzydziestych ubiegłego wieku.
Akcja "Paciorków jednego różańca", filmu z 1979 r. zamykającego tryptyk śląski, rozgrywa się pod koniec lat siedemdziesiątych. Osiedle starych domków górniczych ma zostać zburzone pod budowę nowych bloków. Emerytowany górnik Habryka zapowiada, że nie opuści swego domu.
Do najbardziej znanych w twórczości Kutza należą też obrazy: "Na straży swej stać będę" (1983) - o II wojnie światowej, "Śmierć jak kromka chleba" (1994) - o pacyfikacji kopalni "Wujek", komedia "Pułkownik Kwiatkowski" (1995) - z akcją rozgrywającą się w 1945 r. i z Markiem Kondratem w roli głównej, oraz "Zawrócony" (1995) - uhonorowany na festiwalu w Utrechcie nagrodą Złotego Cielca dla najlepszego filmu europejskiego.
Kutz to również ceniony reżyser teatralny. Realizował spektakle m.in. dla Teatru Rozmaitości we Wrocławiu, Starego Teatru w Krakowie oraz teatrów warszawskich: Komedia, Polskiego, Ateneum, Teatru na Woli i Narodowego. Z sukcesami reżyserował też w Teatrze Telewizji.
Od lat pisze felietony w katowickim dodatku "Gazety Wyborczej". Jak mówił podczas uroczystości nadania Kutzowi honorowego obywatelstwa Katowic jego przyjaciel Tadeusz Kijonka, reżyser to prawdziwa "sól i pieprz ziemi czarnej" - "bo jak przysoli i przypieprzy, to wszyscy o tym wiedzą".
W plebiscycie regionalnego dodatku do "Gazety Wyborczej" na najwybitniejszego Ślązaka XX wieku Kutz zajął trzecie miejsce - po Wojciechu Korfantym i Jerzym Ziętku, a pierwsze wśród żyjących. "Śląsk to moja religia" - powiedział kiedyś w jednym z wywiadów. Zdecydowanie opowiada się za wpisaniem śląskiej mniejszości etnicznej do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych.
Polityką zajął się w 1997 r. dzięki Leszkowi Balcerowiczowi. Został wówczas senatorem, startując jako bezpartyjny kandydat z listy Unii Wolności. Potem związał się z Platformą Obywatelską. Był senatorem, wicemarszałkiem Senatu, posłem. Czy na listach partyjnych, czy jako kandydat niezależny w wyborach zawsze uzyskiwał bardzo wysokie poparcie. W 2010 r. opuścił klub parlamentarny PO, argumentując m.in., że partia nic nie zrobiła dla Górnego Śląska.
W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego będzie "jedynką" na śląskiej liście koalicji Europa Plus Twój Ruch. "Jestem śląskim socjalistą, zawsze byłem politycznym singlem. W Parlamencie Europejskim będę robił to, co dotąd - służył regionowi. Może to lepsze miejsce do upominania się o śląskie sprawy" - powiedział.
Swoją pierwszą książkę "Piąta strona świata" wydał w 2010 r. będąc już po osiemdziesiątce, choć pracował nad nią kilkanaście lat. Jej akcja rozgrywa się między Szopienicami a Mysłowicami, obejmuje niemal całą historię XX wieku. Reżyser nie kryje, że książka jest po części autobiograficzna, opisuje losy jego rodziny i przyjaciół.
Na jej podstawie powieści Robert Talarczyk wyreżyserował spektakl pod tym samym tytułem w Teatrze Śląskim w Katowicach. Od ubiegłorocznej premiery obejrzało go już blisko 10 tys. widzów, zdobył wiele wyróżnień, w tym prestiżową nagrodę za najlepsze przedstawienie 19. Ogólnopolskiego Konkursu na wystawie Polskiej Sztuki Współczesnej.
W dniu 85. urodzin Kazimierza Kutza Teatr Śląski dwukrotnie wystawi "Piątą stronę świata", spektakl będzie też pokazany w TVP Kultura, a jubilat obejrzy go na widowni.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...