Jej prawość i odwaga były światłem dla wielu w czasie wojny, a i później, gdy poznała prawdziwe oblicze nowych rządów w Polsce. Ukazała się właśnie pierwsza powieść biograficzna o Zofii Kossak-Szczuckiej.
Zofia Kossak-Szczucka pisała 24 czerwca 1966 roku do sekretarza Komitetu Nagród Państwowych prof. Witolda Nowackiego: „...zetknęłam się osobiście, bezpośrednio, z faktami, które rozwiały żywione przeze mnie poprzednio przekonanie, że konflikt pomiędzy Kościołem a Państwem wygasa. Udowodniły one, że jest wręcz przeciwnie”. W ten sposób argumentowała swoją odmowę przyjęcia z okazji święta 22 lipca Nagrody Państwowej I stopnia „za wybitne osiągnięcia w dziedzinie powieści historycznej”. Pisarka uznała, że nie może przyjąć nagrody od władz, które nie tylko zakłócają przebieg obchodów Milenium Chrztu Polski, ale znieważają kult Matki Bożej. Zaledwie kilka dni wcześniej, 20 czerwca, pod Liksajnami na Warmii MO aresztowała peregrynującą po kraju kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Nie trzeba podkreślać, jakim uwiarygodnieniem w tej sytuacji dla peerelowskiej władzy byłoby odebranie nagrody przez cenioną katolicką pisarkę, a jakim afrontem było odmówienie jej przyjęcia. „Oby taką postawę wykazali również inni katolicy, których kusi się nagrodami czy orderami” – pisał do Szczuckiej biskup katowicki Herbert Bednorz, nie przypuszczając nawet, jak wysoką nagrodą pieniężną kusiła władza. Wystarczyłaby ona na odbudowę spalonego w czasie wojny dworku Kossaków w Górkach Wielkich, co było niespełnionym marzeniem pisarki. Kopię listu Kossak-Szczuckiej do władz prymas Stefan Wyszyński odczytał na posiedzeniu episkopatu, księża wieszali w gablotach kościołów, w kazaniach stawiali pisarkę za wzór postawy katolickiej. Ona natomiast niebawem miała się przekonać, że SB coraz uważniej jej się przygląda.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.