Z grzechem głównym jest jak z bólem zęba albo odciskiem na stopie – zwykle nie zwiastuje natychmiastowej i śmiertelnej choroby.
Książka „Dominikanie o siedmiu grzechach głównych” jest zbiorem tekstów, które polscy bracia kaznodzieje publikowali wcześniej w miesięczniku „W drodze”. Były pisane z zamysłem, by pomóc w przygotowaniu do spowiedzi. Okazało się, że teksty trafiły w potrzeby czytelników w takim stopniu, że bardzo szybko skończył się cały nakład.
„Ta entuzjastyczna reakcja czytelników potwierdza, że Kościół w Polsce pieczołowicie przechował skarb spowiedzi. Konfesjonał jest nadal – i coraz bardziej – dla wielu z nas źródłem życia i przestrzenią Zmartwychwstania” – mówi o. Wojciech Prus dyrektor wydawnictwa „W drodze”, które postanowiło wydać je w formie książkowej.
Wiele osób kojarzy siedem grzechów głównych z małego katechizmu zaliczanego przed bierzmowaniem i ewentualnie z filmu pod tytułem „Siedem”. Tymczasem w Tradycji Kościoła są one obecne od VI wieku. Dominikanie sięgają po ten element teologii nie po to, żeby „łajać grzeszny lud” i wypominać. W pełen empatii sposób prowadzą od zrozumienia do sposobów ujarzmienia tego z czym możemy mieć problem.
„Grzech główny nie musi być grzechem ciężkim. To raczej grzech, który potrafi być przyczyną wielu innych i miewa zgubny wpływ na wiele pozornie z nim niezwiązanych sfer życia. Z grzechem głównym jest jak z bólem zęba albo odciskiem na stopie – zwykle nie zwiastuje natychmiastowej i śmiertelnej choroby. Ot, po prostu, coś się dzieje nie tak z jedną drobną częścią naszego ciała” – pisze w książce o. Pyda.
Na blisko 150 stronach książki w prosty, zwięzły i konkretny sposób dowiemy się jak rozumieć istotę grzechów głównych, co to jest nieuporządkowane pragnienie, co grzechy główne mówią nam o naszym życiu? Dlaczego ważna jest praca nad grzechami głównymi?
***
Mieliśmy dla Państwa 3 egz. niniejszej publikacji, do których dołączyliśmy także gadżety (w tym koszulki) portalu Wiara.pl. Pytaliśmy o siedem grzechów głównych, a nagrody otrzymują:
Paulina Rajek z Poznania, Małgorzata Kalita z Żyrakowa oraz Tomasz Gołąbek z miejscowości Ujazd
Gratulujemy, komplety prześlemy pocztą.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.