Członkowie Związku Podhalan - oddziału Górali Żywieckich - podczas VI zjazdu powiatowego podsumowali dotychczasową działalność i wybrali nowe władze zarządu. Niespodzianek nie było: na czele ponownie stanął Stanisław Lizak z Radziechów.
Prezesem na kolejną kadencję został Stanisław Lizak z Radziechów. - Zaskoczony byłem trochę tym, że tak wysoko oceniono to, co robiliśmy przez te trzy lata - mówi nowy-stary prezes, komentując jednogłośny wybór i zaufanie, jakim obdarzyli go pozostali Górale Żywieccy.
Podsumowanie zakończonej właśnie kadencji wypadło imponująco: w ciągu trzech lat odbyło się ponad 530 uroczystości i spotkań. Wiele z nich miało charakter religijny.
- To był chyba rekordowy czas, choć i ten rok nie powinien być gorszy, bo już mamy za sobą ponad 80 różnych wydarzeń, w których braliśmy udział. Mamy też plany dalszego takiego działania, bo jego efekty są widoczne: przybywa nam członków i sprzymierzeńców. Należą do naszego oddziału już 322 osoby i z tego 50 osób przyłączyło się w ostatnim czasie. Jesteśmy jednym z najliczniejszych - mówi Stanisław Lizak.
Ale siła Górali Żywieckich bierze się nie tylko z liczebności, ale przede wszystkim z charakteru inicjatyw, których zadaniem jest pielęgnowanie i popularyzowanie tradycji góralskich i kultury. Są wśród nich organizowane konsekwentnie od lat i angażujące coraz szersze grono autorów konkursy literackie na teksty pisane gwarą i opisujące tradycję: "Piykno jest naso Ziymio Zywiecko". Utwory nagrodzone publikowane są w formie książkowej.
Ukazuje się również katolicki kalendarz Górali Żywieckich. Stałym punktem w programie co roku są pielgrzymki. Bogactwo tych wydarzeń pokazuje albumowa publikacja, przygotowana na zakończenie kadencji. Swoje publikacje na temat górali zaprezentował też Władysław Motyka, a Irena Golec opowiadała o dawnych zwyczajach. - W poszanowaniu tradycji się sama wychowałam, przekazałam ją własnym dzieciom i jestem tu także po to, by się nią dzielić - tłumaczyła.
Alina Świeży-Sobel /GN
Prezes Stanisław Lizak (z lewej) i prezes ZP Maciej Motor-Grelok
Alina Świeży-Sobel /GN
Od lewej: Stanisław Lizak, Irena Golcowa i Adam Banaś
- Doceniliśmy osoby zasłużone w tej kadencji dla Górali Żywieckich. Specjalne dyplomy i statuetki otrzymali: prezes Lizak, Renata Madejczyk, Aleksandra Górecka, Karol Juraszek i Grzegorz Brodka. Wystąpiliśmy też o dwa tytuły zasłużonego dla całego Związku Podhalan - dla Franciszka Maślanki z Mesznej i Anny Matusznej z Kamesznicy - naszych członków, którzy mogą pochwalić się najdłuższym stażem członkowskim - mówi Adam Banaś z Rajczy, wiceprezes zarządu głównego ZP.
Anna Matuszna jest nauczycielką w Kamesznicy, gdzie od lat uczy dzieci miłości do małej ojczyzny. - Staram się wykorzystać różnorodne szkolne sytuacje, by przekazywać dzieciom wiedzę o bogactwie tradycji, zwyczajach i pokazać najważniejsze elementy: szacunek dla naszego języka, dla starszych. Na lekcji o ziemniakach mówimy, jak się je sadzi, ale i o tym, że przed taką pracą zawsze odmawiało się modlitwę o dobre plony… Widzę, że to zostaje w pamięci, bo dawni uczniowie chętnie wracają do tradycji - tłumaczy Anna Matuszna, przy okazji spotkania w Milówce prezentując zeszyt ćwiczeń do szkolnych zajęć edukacji regionalnej.
- Ten oddział rzeczywiście świetnie działa. I pokazuje, że góralszczyzna jednoczy ludzi. Ich wielkim sukcesem jest integracja środowiska, w tym samorządowców - potwierdza Maciej Motor-Grelok, prezes ZP.
- Najpierw długo trzeba było przekonywać górali z Podhala, że ci z Beskidów to też górale, a i samych górali z Beskidu Żywieckiego, że są góralami. Teraz spełnia się marzenie założycieli Związku Podhalan i Władysława Orkana, by zjednoczyć górali wszystkich subregionów w jednym związku i widać, że w jedności siła. Teraz już mogę umierać spokojnie - uśmiecha się ks. prał. Władysław Zązel, kapelan ZP. Jak zaznacza, ta jedność to też owoc pontyfikatu Jana Pawła II, który zawsze pokazywał góralom tę właśnie drogę. A Górale Żywieccy podczas wyborczego spotkania uczcili pamięć papieża składając kwiaty pod jego pomnikiem i dziękując za kanonizację podczas Mszy św. Kwiaty złożyli także pod tablicą upamiętniającą zasłużonego dla propagowania góralskiej kultury Józefa Szczotki z Milówki.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.