Proszę spojrzeć, jaki nieudolny artysta-amator wziął się za tę figurkę. Ale w tej brzydocie jest swoisty urok...
Moje zainteresowanie świątkami zaczęło się, gdy byłem młodym chłopcem i z tobołkiem na plecach wędrowałem po Podhalu, Orawie, Spiżu – wspomina prof. Jan Zegalski. Lata mijały, a fascynacja pozostała.
– Po pewnym czasie zauważyłem, że wiele z tych świątków zniknęło ze swoich miejsc, zostało zdewastowanych, rozkradzionych, ewentualnie przeniesionych do muzeów – opowiada artysta. – Na to zjawisko zwrócił już uwagę Zygmunt Gloger w swojej „Encyklopedii staropolskiej”. Apelował, by niszczejące świątki chronić i przynajmniej na rycinie utrwalać. Przed kilku laty w Katowicach i w Zakopanem miała miejsce ekspozycja zdjęć Jana Zegalskiego pod nazwą: „Orawskie świątki”. Przy okazji realizacji wystawy profesor zauważył, jak często ludowi artyści uwieczniali postać św. Jana Nepomucena.
– Kiedy szerzej się tym zainteresowałem, okazało się, że tych świątków z wizerunkiem Nepomuka, w różnych wersjach, jest w Polsce około 2,5 tysiąca! Postanowiłem zająć się tym tematem, znów od strony fotografii. Wybrałem wariant figur wolnostojących i przede wszystkim takich, w których widać rękę ludowego artysty.
Efekty tej pracy można obejrzeć w katowickim muzeum archidiecezjalnym. Wystawa fotografii prof. Zegalskiego nosi nazwę „41 x Nepomuk” i obejmuje szereg zdjęć pochodzących głównie z południa Polski.
– Fotografowałem świątki, wykonane przez bardzo zdolnych artystów, z pięknym warsztatem – opowiada twórca. – O, jak na przykład ten, proszę spojrzeć, Nepomuk z Bystrzycy Kłodzkiej, bardzo zbliżony do pierwowzoru z Mostu Karola w Pradze. Bardzo piękny. A znów tu, proszę zauważyć, jaki nieudolny artysta amator wziął się za tę figurkę. Ale w tej brzydocie jest swoisty urok, łapie za serce...
Dla prof. Zegalskiego wartość świątków podnosi fakt, że z każdym z nich wiążą się losy i wiara konkretnych ludzi. – To była ich codzienność, ich życie – zachwyca się. – Tam odbywały się modlitwy, nabożeństwa. Ludzie szli pod figury świętych odbyć pokutę, błagać o wstawiennictwo w chwilach zagrożenia.
Jan Zegalski jest profesorem zwyczajnym Akademii Muzycznej w Katowicach. W latach 1958–96 był muzykiem Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Fotografią zajmuje się od 1958 roku. Na swoim koncie ma udział w licznych wystawach indywidualnych, a także konkursach w kraju i za granicą. W 1972 roku otrzymał tytuł Artiste FIAP.
Ekspozycję „41 x Nepomuk” w muzeum archidiecezjalnym w Katowicach można oglądać do 11 października.
***
Przeczytaj także felieton Marka Szołtyska Św. Jon Nepomucek
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...