Gdy się wjeżdża do Gościkowa, wśród pagórków i zabudowań pojawia się dominująca nad okolicą bryła klasztoru. Paradyski obiekt jest jednym z najpiękniejszych i najcenniejszych zabytków architektury na ziemi lubuskiej.
Od samego początku istnienia, czyli od XIII wieku, cysterska fundacja odgrywała znaczącą rolę w rozwoju duchowym i kulturalnym regionu. Dzisiaj jest podobnie – w pocysterskim klasztorze ma swoją siedzibę Zielonogórsko-Gorzowskie Wyższe Seminarium Duchowne w Gościkowie-Paradyżu, najstarsza w regionie uczelnia wyższa.
Przechodząc przez klasztorną bramę, mamy wrażenie, że wkraczamy do innego świata. Paradyska (rajska) atmosfera daje się odczuć, kiedy spacerujemy po malowniczym ogrodzie, słuchamy śpiewu ptaków. Największe jednak wrażenie robi wejście do kościoła i spacer po klasztornych korytarzach. Cisza, ale nie pustka, jest wszechobecna. Siadając dyskretnie w kościelnej ławce, wpatrując się w barokowy ołtarz, będący znakiem rozpoznawczym paradyskiego kościoła, uświadamiamy sobie, że przez setki lat każdego dnia w tym miejscu mnisi, a potem klerycy, księża wsłuchiwali się i wsłuchują się ciągle na nowo, rozpoznając głos Boga. W tym miejscu dokonywały się i nieustannie się dokonują przełomowe wydarzenia w życiu wielu ludzi.
Brat Jakub
Cisza potęgująca zapotrzebowanie na słuchanie jest na pewno taka sama, jak przed setkami lat, kiedy cysterski habit w paradyskim klasztorze przyjął Jakub z Paradyża, jeden z najwybitniejszych mieszkańców tego wyjątkowego miejsca.
Jakub Kuniken urodził się najprawdopodobniej w 1381 r. w okolicach klasztoru, był synem osadników niemieckich zamieszkujących tereny Wielkopolski. Jego rodzice nie należeli do ludzi majętnych, co potwierdza on sam: „Wieloletnie ubóstwo było nieodstępnym wiosny żywota towarzyszem”.
Pomiędzy 1402 a 1403 rokiem Jakub przyjął habit cysterski, któremu pozostał wierny przez kolejne 40 lat. Na polecenie kapituły generalnej braciszek rozpoczął studia w Akademii Krakowskiej i w 1421 r. zdobył pierwszy stopień uniwersyteckiej edukacji. 29 stycznia 1432 r., przed uroczystością Matki Bożej Gromnicznej, Jakub z Paradyża uwieńczył 12 lat studiów promocją doktorską, był pierwszym cystersem z polskiego królestwa, który osiągnął tak wysoki stopień akademicki.
Obowiązki dydaktyczne związane z pracą na krakowskim uniwersytecie oraz aktywność kaznodziejska i wizytacyjna przyczyniły się do zmiany opactwa z paradyskiego na mogilskie. Chociaż nieliczne źródła podają, że po zakończeniu studiów w krakowskiej akademii Jakub pełnił funkcję opata w paradyskim klasztorze.
Czas na zmianę
Przełomowym momentem w życiu paradyżanina była zmiana przynależności zakonnej i wyjazd do Niemiec oraz wstąpienie w 1442 r. do erfurckiej kartuzji pod wezwaniem Świętego Zbawiciela. Wśród wielu powodów, dla których Jakub z Paradyża opuścił Polskę i zakon cystersów, było przede wszystkim rozczarowanie z nieudanej próby podniesienia poziomu życia religijnego i moralnego zakonów męskich.
Okazało się, że śmiałe propozycje reformatorskie i osobisty radykalny styl życia nie tylko pozostały bez echa, ale były bardzo negatywnie odbierane przez mnichów. Nie ma również wątpliwości, że kolejną przyczyną przejścia Jakuba do kartuzów była naturalna skłonność do modlitwy kontemplacyjnej i pogłębionej refleksji intelektualnej. Biografowie, opisując czasy erfurckie Jakuba, podkreślają jego głęboką pobożność i świętość. 20-letni pobyt paradyżanina w kartuzji przebiegał w zupełnym odosobnieniu, wycofaniu się z działalności publicznej oraz zaangażowaniu w zakrojoną na szeroką skalę aktywność pisarską.
Życie w odosobnieniu i brak działalności dydaktycznej na uniwersytecie w Erfurcie nie oznaczały wcale, że Jakub z Paradyża był zapomniany, wręcz przeciwnie. Dzięki ewangelicznemu i surowemu trybowi życia oraz rzetelnej pracy badawczej zyskał powszechny szacunek i wyjątkową pozycję „wyroczni Apollina”. Do Jakuba zwracano się o zabranie głosu w rozstrzyganiu konkretnych problemów, związanych np. z formułą konsekracyjną w czasie Mszy św. czy kryteriami rozróżniania duchów.
Jakub z Paradyża zmarł po wyczerpującej, 4-letniej chorobie w 1465 r., w powszechnej opinii człowieka niezwykle uczonego i pobożnego. W paradyskim klasztorze jesteśmy w tym samym miejscu, gdzie swoją drogę głębokiej refleksji rozpoczynał Jakub z Paradyża. Dostrzegał sprzeczności pomiędzy wskazaniami Ewangelii a praktyką codziennego życia, poszukiwał dróg realizacji chrześcijańskich ideałów.
Jakub z Paradyża ze swoją radykalną propozycją reform, pomimo że popadł w długotrwałe zapomnienie, stanął w jednym szeregu ze św. Katarzyną ze Sieny, św. Brygidą Szwedzką i św. Bernardynem ze Sieny. Przemyślenia i poglądy paradyżanina intrygowały wielu badaczy, ale często w przeszłości były błędnie interpretowane i przez wieki wykorzystywane tylko w sporach religijnych, nadając Jakubowi fałszywą etykietę jednego z ojców reformacji.
Cisza paradyskiej świątyni, klasztornych korytarzy i ogrodu jest tą samą ciszą, przenikającą poszukiwania ewangelicznego ideału życia Jakuba z Paradyża nie tylko podczas jego pobytu w Paradyżu, ale także w Akademii Krakowskiej, w klasztorze w Mogile i kartuzji w Erfurcie. Cisza pozwalająca odkryć Jakubowi mądrość i stać się dla wielu „wyrocznią Apollina”.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...