Karolina Kózkówna? A kto to jest? Film o czystości? I do tego w kinie? To chyba musi być jakiś obciach. Kogo to interesuje?
A jednak taki film już jest i od niedawna pokazywany jest w wybranych kinach w Polsce. Filmów fabularnych o tematyce religijnej w Polsce prawie się nie kręci. Ze względu na temat, jak i sposób realizacji „Karolina” jest filmem wyjątkowym, prawdziwie niezależnym. Film powstał poza zbiurokratyzowanym systemem produkcji, w którym los scenariusza zależy od podpisu kilku urzędników. W USA filmów o tematyce religijnej poza systemem wielkich studiów kręci się wiele. Zajmują się tym powołane w tym celu chrześcijańskie studia filmowe. Ich produkcje z trudnością przebijają się na ekrany, ale czasem zdarzają się hity. Wtedy mogą liczyć na zainteresowanie wielkich sieci dystrybucyjnych. Realizacja filmu niezależnego na odpowiednim poziomie, dzięki postępowi techniki filmowej, stała się dzisiaj łatwiejsza niż kiedyś. Jednak nie da się tego zrobić bez odpowiednich środków finansowych. „Karolina” powstała w znacznej mierze dzięki ofiarności prywatnych darczyńców.
Może byś wymyślił film?
Dariusz Regucki, reżyser filmu, nie ukrywa, że i dla niego temat był w pewnym sensie niespodzianką. W świecie filmowym Regucki nie jest nowicjuszem. Zrealizował wiele autorskich projektów artystyczno-filmowych, jest autorem muzyki teatralnej i filmowej. Skomponował też oratorium „Cracovia est”, które było głównym punktem obchodów 750-lecia lokacji Krakowa. Od wielu lat współpracuje z domem wydawniczym Rafael, kręcąc filmy edukacyjne. Kiedyś w czasie rozmowy usłyszał: „Darek, może byś wymyślił jakiś film religijny, taki »niekościółkowy«”.
Reżyser przyznaje, że nie wie, skąd przyszła mu do głowy bł. Karolina, bo wcześniej na jej temat nic nie wiedział. „Ojcem tego pomysłu jest biskup Grzegorz Ryś. Miałem okazję spotkać się z nim i opowiedzieć mu o tym projekcie” – wspomina Regucki. „Darek, z serca błogosławię. Kto w świecie mówi dzisiaj o czystości” – usłyszał odpowiedź. Jeszcze w tym samym dniu zadzwonił do Tomka Balona z wydawnictwa Rafael. „Ruszamy” – powiedział Balon. Ale skąd wziąć kasę? I wtedy stało się coś niesamowitego. Koordynator projektu Andrzej Sobczyk wysłał e-maila do ludzi w Polsce i za granicą, że jest projekt filmu o bł. Karolinie Kózkównie, ale nie ma pieniędzy. Odzew był natychmiastowy. W ciągu dwóch tygodni na koncie filmu pojawiły się środki wystarczające na jego realizację.
Dzisiaj na liście darczyńców, którą znaleźć można w internecie, jest kilka tysięcy osób. Po obejrzeniu filmu można powiedzieć, że zaufanie, jakim obdarzyli twórców projektu, nie było na wyrost. Praca nad filmem trwała rok. Zdjęcia kręcono w marcu i latem, w Krakowie, Wał-Rudzie, Sądeckim Parku Etnograficznym i Zabawie.
Świat z Panem Bogiem
„Karolina” jest filmem religijnym, bo opowiada o błogosławionej. Nie jest jednak filmem stricte biograficznym. – Zależało mi, by film miał charakter uniwersalny. Od początku wiedziałem, że ta opowieść musi być osadzona we współczesności. Przeszłość musi się mieszać z czasem teraźniejszym. Ta historia mogła się zdarzyć wszędzie. Chciałem pokazać, że ten świat z Panem Bogiem może być piękny. I że wśród młodych ludzi jest tęsknota za takim światem – tłumaczy reżyser i scenarzysta przesłanie filmu. – Może w nim być wpisany krzyż, ale on daje sens, nadzieję i miłość.
Pomysł filmu w filmie i szkoły artystycznej wyniknął z moich doświadczeń. Ja z tymi ludźmi się znam, dużo rozmawiam z młodymi, robiłem wiele filmów dla nastolatków. Bohaterkami współczesnego wątku, zresztą niejedynego w filmie, są dwie osiemnastolatki, Kasia i Magda, które właśnie kończą liceum filmowe. Potrafią znakomicie połączyć dobrą zabawę z nauką, a teraz czeka je końcowy egzamin. Mają wspólnie przygotować etiudę filmową, ale ponieważ nie mogą dojść do porozumienia w sprawie tematu, narzuca go im nauczyciel. Buntują się. Kózkówna? A kto to jest?
Interesują je przecież współczesne tematy, a nie jakaś dziewczyna z początków XX wieku, która dała się zabić, broniąc się przed gwałtem. Jednak nie mają alternatywy. Wyruszają do Zabawy, gdzie żyła bohaterka ich filmowej etiudy. Jednak daleka jest droga do zrozumienia postawy Karoliny dla żyjących dniem dzisiejszym dziewcząt. – Wątek czystości jest w filmie pierwszoplanowy. Często słyszę, że młodych ludzi interesuje tylko seks, narkotyki i zabawa. A ja rozmawiam z wieloma młodymi ludźmi i wiem, że te obiegowe sądy nie są prawdą – wyjaśnia reżyser. – Często młody człowiek nie ma czegoś, co jest najważniejsze. Nie ma nadziei, że warto, że trzeba, że można. Wydaje mi się, że film wychodzi naprzeciw pytaniom zadawanym przez młodych ludzi.
To nie musi zabijać
W filmie znajdziemy jeszcze dwa nieszablonowo przedstawione wątki dotykające problemów małżeństwa, powołania kapłańskiego i utraty wiary. – Każde powołanie jest ważne. Powołanie do małżeństwa i kapłaństwa, ale też do celibatu. To nie musi człowieka zabijać, ale każdy musi dokonywać wyboru. Szukać odpowiedzi, czym jest dla mnie wykonywanie woli Bożej. Znam wielu kapłanów, kleryków, wiem, że zmagają się z wieloma problemami – mówi reżyser. – Oprócz młodego człowieka, który zmaga się z powołaniem, i oprócz dziewczyn w filmie znalazła się postać dziadka, który nie może się pogodzić ze śmiercią swojej córki i żony.
Kłóci się z Panem Bogiem, nie chodzi do kościoła, jest anty. Mamy też małżeństwo w separacji. I wszystkie te postacie spotkają się wokół Karoliny Kózkówny, która jest takim archetypem, uosabia czystość. Wydaje mi się, że to pokazuje obfitość łaski Bożej, która dotyka każdego z nas. Z filmem Dariusza Reguckiego jest podobnie. Ta kameralna produkcja dotyka każdego z nas. Reżyserowi udało się wyjść z ograniczeń, jakie często narzucają sobie autorzy filmów podejmujących tematykę religijną, czyli dosłowności i ilustracyjności.
Mówiąc wprost, wyszedł z getta, w jakim najczęściej funkcjonuje film religijny. Nie stworzył cukierkowatej biografii bł. Karoliny, a przecież czujemy jej obecność w każdym kadrze. Na sukces filmu złożyło się wiele elementów. Atrakcyjny, a jednocześnie głęboko przemyślany scenariusz i, co ważne, kreacje aktorskie. W „Karolinie” zagrali zarówno debiutanci, jak i aktorska czołówka, a wśród nich m.in. Dorota Pomykała, Anna Radwan, Jerzy Trela i Piotr Cyrwus. Reżyser nie miał problemów z obsadą. – Ja z tymi ludźmi pracuję od wielu lat, a scenariusz pisany był pod konkretne osoby, czyli Jerzego Trelę i pozostałych aktorów.
Natomiast aktorki grające dwie młode dziewczyny wybrane zostały z castingu. Basia Duda, która zagrała filmową Magdę, grała już u mnie wcześniej. Natomiast byłem oszołomiony, kiedy na casting przyszła Marlena Burian, która nie grała w żadnym filmie. W tym wypadku nie miałem żadnych wątpliwości – mówi. Marlena Burian zadebiutowała w „Karolinie” w podwójnej roli, jako Kasia i Karolina. I jest to naprawdę debiut znakomity. Reżyser nie ukrywa, że film został zrobiony z potrzeby serca. I ma nadzieję, że to dopiero początek czegoś większego i w przyszłości powstaną kolejne. Dotykające spraw najważniejszych, czyli wiary, śmierci, życia i przebaczenia.
Karolina, reż. Dariusz Regucki, wyk.: Marlena Burian (Kasia i Karolina Kózkówna), Karol Olszewski (Przemek), Barbara Duda (Magda), Jerzy Trela (dziadek Tadeusz), Dorota Pomykała (pani Halinka), Piotr Cyrwus (ksiądz Michał), Polska 2014
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.