Klerycka sztuka to nie tylko znakomicie zagrana, pełna humoru opowieść o szukaniu swojego powołania. Św. Filip Neri daje przede wszystkim lekcję, jak w codziennych trudnych sytuacjach ufać Bogu.
Brawa nie milkły. Kurtyna trzy razy odsłaniała się, a klerycy kłaniali się w pas publiczności. Premiera spektaklu o życiu św. Filipa Neri „Wybieram niebo”, która odbyła się w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie, została przyjęta z entuzjazmem.
Sztuka opowiada o perypetiach młodego duchownego, którego wielkim marzeniem jest bycie misjonarzem w Indiach. Dopiero splot różnych wydarzeń uświadamia mu, że Bóg ma dla niego inny plan. Odkrywa, że jego Indie to praca z zaniedbaną młodzieżą z rzymskich ulic.
Fabuła eksponuje najistotniejsze momenty, które doprowadziły św. Filipa do odkrycia powołania. Głównego bohatera, dzięki znakomicie zagranej przez kleryka Bartłomieja Kitę roli, poznajemy przede wszystkim jako człowieka niezwykle radosnego, pokornego, umiejącego w każdej trudności zaufać Bogu. Kapłana, który w swej świętości wychodzi poza swoją epokę – spowiadając wiernych na polu, rozprawiając z dziećmi o Bogu, ucząc je radości, miłości i prostoty. Dzięki temu na przekór ówczesnym stereotypom znajduje własną drogę do nieba.
Akcja jest dynamiczna, często wychodzi poza scenę, angażuje publiczność. Zaskakują naturalność i swoboda gry młodych aktorów. Każdy z nich nadał swojej postaci charakterystyczny i wyraźny koloryt. Stąd też sztuka pełna jest sytuacyjnego humoru, wartkich, niekiedy improwizowanych dialogów, a przede wszystkim kończy się mocnym przesłaniem, które każdemu „marzycielowi” pozostawia św. Filip, wypowiadając znamienne słowa: „Moje Indie są tu, w Rzymie”.
Sztuka „Wybieram niebo” będzie grana do połowy stycznia (terminy: 6.01, godz. 15; 7.01, godz.19; 10.01, godz. 19.30; 11.01, godz. 18.30; 14.01, godz. 17). Rezerwacji biletów można dokonać telefonicznie (789 079 796), elektronicznie – przez stronę seminarium www.wmsd.waw.pl lub pisząc na adres e-mail: wybieram.niebo@gmail.com.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.