– Niech jedyn drugiemu przaje aż po ostatniom godzina – życzono podczas inscenizacji wesela na tegorocznym jarmarku w Izbicku.
Myjśla, że my się tu dzisiaj spotkali, żeby do kupy poberać, porozprołwiać, porzondzić, pogołdać abo i pogodać, bo to jest dzisiaj wielkie świento śląskiej gwary – tak zaczęła swój monolog jedenastoletnia Nicole Niesmak z Otmic, laureatka pierwszego miejsca tegorocznego, XXII Wojewódzkiego Konkursu Gawędziarskiego „Śląskie Beranie” w kategorii klas V–VI. Opowiedziała pięknym, strzeleckim dialektem o Ślązakach, którzy wyjechali do Teksasu w połowie XIX w., ich mowie i skandalu wywołanym za krótkimi mazelonkami. Historię napisała dla niej polonistka Marianna Gordzielik. Występy laureatów, wyłonionych 10 kwietnia, były jedną z atrakcji niedzielnego jarmarku.
Wśród tegorocznych zwycięzców prócz Nicole znalazła się Martyna Cytacka (ZSG w Żędowicach, „Rozprawka ło mojej ołmie”), a w kategorii scenek ex aequo gimnazjum w Zdzieszowicach za występ pt. „Mikołaj” i gimnazjum w Biadaczu za przedstawienie „Po ratunek do śwjyntego Rocha”. A gdy laureatka kategorii dorosłych, Magdalena Linkert z Luboszyc, w monologu pt. „Umrziki się upominajum – cy zywi łu nich pamjyntajum” wspomniała, jak jej się ukazała we śnie śp. Danuta Zalewska, nauczycielka z „Beraniem” związana od pierwszej edycji, wywołała na sali poruszenie i łzę w niejednym oku. Prócz śląskiej godki jarmark umilała muzyka – zespół „Ale Babki” z Leśnicy i grupa „Silesia” rozruszały publiczność.
Gwoździem programu była inscenizacja „Wesela opolskiego” przygotowana przez Zespół Pieśni i Tańca „Komes”. Do tej tematyki pięknie wprowadziły tradycyjnym śpiewem „Niezłe Ziółka” z Opola.
– To wszystko się zgadza! Jeszcze w czasach naszej młodości takie wesela były. Te zwyczaje były dokładnie odwzorowane, tak samo przyśpiewki, stroje. Świetnie się to oglądało, wiele wspomnień wróciło. Z każdym rokiem jest tu lepiej – podsumowali imprezę Hubert i Zdzisława Wacławczykowie z Ligoty Czamborowej. Ucztę duchową uzupełniały stoiska rękodzielnicze z wyrobami drewnianymi, wikliniarskimi, koronkami, pluszakami oraz lokalne specjały masarskie i wypieki.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.