Nowoczesny album retro.
To więcej niż inspiracja muzyką swoich (jeśli dobrze liczyć) dziadków.
Leon Bridges urodził się w 1989 roku. Ale wyglądem i swoimi piosenkami próbuje przekonać wszystkich, że świat zatrzymał się w roku 1965.
Z reguły nie ufam takim muzycznym wehikułom czasu. A kopistów bardziej cenię w malarstwie. Posłuchałem "Coming Home" i… zostałem wgnieciony w ziemię – aż do samych korzeni rhythm & bluesa i soulu.
Leon Bridges dokonał rzeczy niemożliwych: stworzył bardzo oryginalny, porywający momentami materiał, upodabniając się zarazem do takich tuzów sceny
sprzed półwiecza jak Sam Cooke, Otis Redding czy zmarły w tym roku Percy Sledge. Wrócił do tamtych lat, bo właśnie tam czuje się jak w domu.
Głos Bridgesa, stylowe (nie tylko stylizowane) brzmienie gitar, perkusji, saksofonu i kobiecego chórku wraz z paroma dźwiękowymi detalami czynią ten album retro bardzo nowoczesnym.
*
Leon Bridges "Coming Home". Sony Music, 2015 r.
LeonBridgesVEVO
Leon Bridges - River (Audio)
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...