Źródłem wszystkich wojen jest nienawiść w sercach - podkreślał ks. Piotr Tarliński.
Karina Grytz-Jurkowska/ Foto Gość Nabożeństwo poprowadził ks. Piotr Tarlinski.
W niedzielę, 31 stycznia, polsko-niemieckie nabożeństwo w kościele św. Marii Magdaleny w Łambinowicach rozpoczęło obchody 71 rocznicy Tragedii Górnośląskiej. Przedstawiciele różnych organizacji i okoliczni mieszkańcy spotkali się, by uczcić pamięć ofiar tamtejszego obozu.
– Prosimy o wieczny odpoczynek dla wszystkich ofiar wojen, nienawiści, prześladowań, gwałtów i tych, którzy ponieśli śmierć podczas reżimów w ubiegłym i w tym stuleciu. Modlimy się też do Boga o miłosierdzie dla ich oprawców i dla tych, którzy dziś uciekają się do przemocy, prosząc by Bóg przemienił ich serca – mówił tam ks. Piotr Tarlinski, diecezjalny duszpasterz mniejszości narodowych. A wskazując na to, że wrogość rodzi się zawsze z nienawiści, która wlewa się z zewnątrz do ludzkich serc, w imieniu ofiar Tragedii Górnośląskiej, XX-wiecznych totalitaryzmów i współczesnego terroryzmu prosił: – Nie dajmy się sprowadzić na drogę wrogości. Potrzebne jest miłosierdzie, czyli miłość do drugiego, pomoc, serdeczność, budowanie szczęśliwej przyszłości.
Nawiązał w tym do czytania z Ewangelii św. Łukasza mówiącej o miłości, przebaczeniu i pozostawianiu osądu Bogu.
Karina Grytz-Jurkowska/ Foto Gość Uczestnicy złożyli wieńce i znicze na pomniku ofiar Tragedii Górnośląskiej Po modlitwie uczestnicy przeszli na cmentarz obozowy i złożyli pod krzyżem wieńce oraz znicze.
W obchodach uczestniczyły władze wojewódzkie, samorządowe, przedstawiciele różnych organizacji, w tym mniejszości niemieckiej, Ruchu Autonomii Śląska, Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej czy Bożena Kalecińska, będąca tam po raz pierwszy jako pełnomocnik wojewody opolskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych.
O tym, co działo się na tych ziemiach od w styczniu 1945 roku, wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej na Śląsk – o mordach, gwałtach i grabieży ale też internowaniach i deportacjach mieszkańców Śląska na Syberię przypomniał Bernard Gaida, lider Związku Niemieckich Stowarzyszeń. – Jak co roku staję wobec tych miejsc kaźni, które na naszej śląskiej ziemi tak łatwo, choć tragicznie pokazują, jak szybko zwycięzcy potrafią przyjąć rolę i metody swych wcześniejszych oprawców. (...) Gdy na ulicach miast zachodniego świata świętowano koniec wojny, tutaj śmierć, cierpienie i ból trwały nadal. Stąd wyjeżdżały „krowioki” z ludźmi do ZSRR, tu z głodu, chorób i ciężkiej pracy umierały tysiące ludzi. (...) Kilka miesięcy temu odsłanialiśmy w Dobrodzieniu pomnik na masowym grobie powojennego terroru, w którym leżała rodzina rozstrzelana cztery miesiące po zakończeniu wojny. Nasza ziemia jest usiana takimi grobami.
Podkreślił on, że o ile o ofiarach nazistów napisano już tomy, przeprowadzono badania naukowe, to dramat cywilnej ludności śląskiej, jako niewygodny ideologicznie przez całe dziesięciolecia był tabu. I docenił znaczenie tego, że o Tragedii Górnośląskiej wreszcie mówi się otwarcie - wspominając wystawę w Sejmie oraz inne działania podejmowane w celu przywrócenia tej pamięci.
Także Sabine Haake, konsul Niemiec w Opolu przypomniała, jak to 25 lat temu, mimo trudnej polsko-niemieckiej przeszłości – podpisano traktat o dobrym sąsiedztwie i wzajemnej współpracy między obu krajami. Doceniając takie miejsca pamięci stwierdziła, że należy robić wszystko, by takie tragedie się już nie powtórzyły.
Po obchodach w siedzibie Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach można było obejrzeć projekcję filmu pt. Nieopowiedziany 45' opowiadający o wkroczeniu i przejściu Armii Czerwonej na ziemię opolską.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...