Szlak Śląskiego Bluesa, obejmujący kluby muzyczne, gdzie bluesmani spotykali się na koncertach i jam sessions, powstaje w Katowicach, z czasem ma też objąć inne śląskie miasta. Poruszanie się po nim miłośnikom bluesa ułatwi aplikacja mobilna.
Szczegóły przedsięwzięcia zaprezentowano podczas wtorkowej konferencji prasowej w dawnym klubie Puls, o którym śpiewał niegdyś zespół Dżem: "Tylko nocą do klubu Puls, jam session do rana, tam królował blues". Obecnie to podziemia Pałacu Goldsteinów, gdzie mieści się teraz m.in. Urząd Stanu Cywilnego.
Jak mówili uczestnicy konferencji, po wielu takich miejscach zaginął już słuch, inne działają do dziś. Słynny śląski bluesman Irek Dudek przypomniał, że szukano różnych przyczyn, dla których to w tej części Polski blues tak dobrze się rozwija.
"Mówiono, że to niby się rodzi z naszej prostego myślenia - co nie znaczy, że z prostactwa, z ciężkiej pracy, może jest coś takiego, ale ja bym nie szukał tak głęboko. Zaczyn dali muzycy, którzy się wzorowali tym, co się działo na Zachodzie" - powiedział.
Na pomysł stworzenia szlaku wpadł 28-letni miłośnik bluesa Wojciech Mirek. "Dawno temu miałem swój zespół bluesowy i grywaliśmy w różnych miejscach koncerty, m.in. w klubie Puls i jak graliśmy to mówię: kurczę, czemu nikt nie wie o tym miejscu, ono naprawdę było przesiąknięte w każdym centymetrze kwadratowym historią zacząłem drążyć temat, szukać innych takich miejsc" - powiedział PAP. Poszukiwania ułatwiło mu to, że był członkiem zarządu stowarzyszenia oficjalnego fanklubu zespołu Dżem.
W tworzenie szlaku jest też zaangażowany świadek narodzin śląskiego bluesa, Jarosław Racięski z Muzeum Śląskiego w Katowicach. "To jest moje pokolenie. To byli ludzie, którzy chcieli grać coś innego, coś swojego, coś nowego, którzy nie byli zapatrzeni w Trubadurów, tylko w Johna Mayalla czy młodego Erika Claptona - to były te wzorce, na których się wychowywano" - mówił.
Jak poinformowano podczas konferencji, w tym roku szlak ma objąć 10 najważniejszych miejsc w Katowicach. W kolejnych latach mają do niego dołączać kolejne miejsca, także poza stolicą województwa.
"Najpierw skupimy się na Katowicach, a potem wyjdziemy poza nie, przy współpracy i partnerstwie naszych sąsiednich miast. Myślę, że to trafiony pomysł, który przyciągnie na Śląsk miłośników bluesa, może na dłużej? Fenomenalną robotę robi Irek Dudek, organizując co roku Rawa Blues Festival. Ci, którzy przyjeżdżają, będą mogli zajrzeć do klubów na szklaku, przeczytać o nich coś ciekawego, a mam nadzieję, że będą tam informacyjne smaczki, i wyjadą stąd z wielkim bagażem wiedzy o bluesie, o kapelach, które tu grały i tworzyły" - powiedział prezydent Katowic Marcin Krupa.
Poruszanie się po szlaku będzie ułatwiać aplikacja moblilna. Każde miejsce zostanie oznaczone tablicą informacyjną zawierającą opis poszerzony o zdjęcia i cytaty. Zostanie na nich umieszczony także kod QR. Po zeskanowaniu go za pomocą aplikacji będzie można uruchomić dodatkową, multimedialną dokumentację. O klubach będą opowiadać muzycy, np. Beno Otręba z Dżemu czy Maciej Radziejewski, gitarzysta m.in. Czesława Niemena.
Otwarcie szklaku ogłosi koncert pt. "Wehikuł czasu". 2 października w sali koncertowej Katowice Miasto Ogrodów - Instytucji Kultury im. Krystyny Bochenek na wspólnym jam session będzie można spotkać bohaterów legendarnych miejsc na Szlaku Śląskiego Bluesa: Józefa Skrzeka, Leszka Windera, Macieja Radziejewskiego, Romana "Pazura" Wojciechowskiego i wielu innych.
Szlak Śląskiego Bluesa jest częścią programu Miasta Muzyki UNESCO. Od grudnia ubiegłego roku Katowice należą do prestiżowej Sieci Miast Kreatywnych UNESCO w dziedzinie muzyki.
"Tego tytułu nie dostaje się tylko za honorowanie przeszłości. Musimy też pokazać, jak muzyka jest czynnikiem rozwoju miasta. Tu mamy doskonały pomysł na to, jak to, co jest pewnym oczywistym dorobkiem kultury i co zawsze będzie trwało - bo to jest muzyka - może być promowana, przybliżana, odbiorcom, i to wielopokoleniowym, poprzez nowe nośniki" - powiedział dyrektor instytucji Katowice Miasto Ogrodów Marek Zaczkowski.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...