90 lat temu, 31 marca w Yuma w stanie Arizona przyszedł na świat słynny Meksykanin - César Chávez, który zapisał się w historii jako symbol walki o prawa obywatelskie mniejszości latynoamerykańskiej w Stanach Zjednoczonych. Walka Cháveza o sprawiedliwość społeczną miała charakter czysto pokojowy, co wynikało z jego duchowości mającej korzenie katolicko-meksykańskie.
César Chávez swoją młodość spędził migrując wraz z rodzicami za chlebem, którzy bardzo szybko stracili swój dom i niewielką farmę. Rodzina Chávez należała do ludzi skromnych. Znani byli z wielkiej dobroci i życzliwości wobec innych. Mimo iż sami nie posiadali zbyt wiele, zawsze dzielili się z tymi, którzy byli w potrzebie.
W owym czasie meksykańscy imigranci pracowali w bardzo trudnych warunkach na farmach a zarabiali połowę tego, co inni pracownicy w Stanach Zjednoczonych. Byli zdani tylko na łaskę swoich pracodawców. Ich prawa były nagminnie łamane. Paradoksalnie pracownicy, zbierający jedzenie nie byli w stanie wyżywić swoich rodzin. Młody Chávez, doświadczony biedą oraz niesprawiedliwością społeczną, poczuł głębokie pragnienie podjęcia wszelkich środków, aby to zmienić.
Pokojowa walka o prawa imigrantów
Od 1952 r. aż do końca swojego życia, César Chávez, prowadził ożywioną działalność na rzecz poprawy statusu legalnych imigrantów pracujących na roli. Jego starania zaowocowały utworzeniem związku zawodowego pod nazwą: United Farm Workers, czyli Zjednoczeni Pracownicy Rolni. Swoją aktywną działalność społeczną zaczął od organizowania samorządów w Kalifornii dla ludności pochodzenia latynoamerykańskiego. Wraz ze swoimi zwolennikami organizował liczne strajki i bojkoty, aby zwrócić uwagę mediów na niskie płace pracowników oraz pracę w bardzo szkodliwych warunkach. Podkreślano negatywny wpływ pestycydów na ludzi pracujących przy uprawach. Nie obeszło się bez prześladowań i aktów przemocy wobec członków związku zawodowego, z których kilku zostało zabitych.
César Chávez manifestował swój sprzeciw wobec tego wyzysku człowieka przez człowieka poprzez strajki głodowe. Ten niezłomny przywódca ubogich pożegnał się z życiem 22 kwietnia 1993 roku po 80 dniach strajku głodowego. Szacuje się, że w jego ostatniej drodze wzięło udział około 35 tysięcy osób, które sformowały orszak o długości aż
César Chávez osiągnął swój cel. Dzięki jego zaangażowaniu udało się polepszyć warunki pracy legalnych imigrantów. Stał się głosem tych, którzy zostali zapomniani. Sam wiódł bardzo ubogie życie i częstokroć zmuszony był nawet prosić farmerów, dla których walczył, o jedzenie dla swojej żony i dzieci.
Artystyczne ujęcie obrońcy ubogich i imigrantów
Bohaterskie i ofiarne życie Césara Cháveza stanowi wzór do naśladowania. Ten charyzmatyczny przywódca stał się swoistym, lokalnym patronem ubogich oraz imigrantów, zaś dzień jego urodzin jest dniem świątecznym w kilku południowych stanach USA.
Amerykański franciszkanin - br. Robert Lentz postanowił stworzyć wizerunek Césara Cháveza w konwencji ikony w świetlistym nimbie. Franciszkanin przedstawia na niej oblicze człowieka prostodusznego i wrażliwego. Jego atrybutem jest Konstytucja Stanów Zjednoczonych, zaczynającą się od znamiennych słów „We the people” („My, obywatele”).
Kolorystyka jego ubioru również nie jest przypadkowa. Czerwony sweter, biały kołnierz oraz czarna grafiką orła to kolory flagi związku zawodowego United Farm Workers. Br. Robert Lentz uważa, iż ukazanie jej tutaj jest niezwykle istotne. Aztecki orzeł który widnieje na ubraniu Césara Cháveza to historyczny symbol meksykański. Jego czarny kolor wskazuje na złą sytuację imigrantów, zaś barwa czerwona nawiązuje do ciężkiej pracy członków związku i poniesionych ofiar. Biel stanowi symbol nadziei, która przepełnia serca imigrantów. Całość ma niezwykle symboliczne znaczenie. Artysta celowo „zamaskował” w ten sposób flagę United Farm Workers, albowiem jak sam podkreśla, nie chciał ukazywać jej demonstracyjnie, na przykład, za Césarem Chávezem, ponieważ z biegiem lat, związek może się skorumpować, tak jak to się stało z Teamsters Union – jednym z najpotężniejszych związków zawodowych Stanów Zjednoczonych.
Robert Lentz, przedstawia Cháveza w świetlistym nimbie, na złotym tle, co w symbolice przedstawień hagiograficznych oznacza, że ukazana osoba obcuje teraz z Bogiem. Należy zaznaczyć, iż jest to osobisty wybór ikonopisarza i artystyczna wizja mająca na celu podkreślenie heroicznego życia Cháveza. Portret z Konstytucją Stanów Zjednoczonych niesie głębokie przesłanie o istocie sprawiedliwości społecznej.
Godnym polecenia jest film z 2014 r. pt. „Césara Cháveza”, który w sposób niezwykle przejmujący i wzruszający ukazuje ciężkie zmagania Latynosów z wyzyskującymi ich agrobiznesmenami.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.