Dyskusja prowadzona za pomocą dzieł sztuki to najpiękniejsza forma spierania się...
Połamane paznokcie, brudne loki i szaty w strzępach – tak wygląda anioł, który kilkadziesiąt lat spędził wśród gruzów w kościelnej krypcie. Ale anioły z kościoła św. Macieja już niedługo zamiast leżeć, powrócą do dawnego zajęcia – podtrzymywania XVII-wiecznej ambony. Ambony, z której przemawiał... Anioł, zwany Ślązakiem.
Chodzi oczywiście o Angelusa Silesiusa, czyli Johannesa Schefflera (1624–1677) – konwertytę, znanego poetę i mistyka. W 1653 r. we wrocławskim kościele pw. św. Macieja złożył katolickie wyznanie wiary. Mieszkał w klasztorze Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą, do których należał kościół, głosił w nim kazania; tu też został pochowany. Właśnie rozpoczęła się renowacja ambony, z której przemawiał.
Piękny spór
Historia tego dzieła wpleciona jest w skomplikowane realia odległych wieków. – Protestanci, którzy podkreślali wagę głoszenia Słowa Bożego, wznosili we wrocławskich świątyniach wspaniałe ambony. W odpowiedzi na to, prawdopodobnie pod wpływem Angelusa Silesiusa, powstała nasza ambona. Chodziło o znak, że w Kościele katolickim głoszone jest prawdziwe Słowo Boże – mówi ks. Mirosław Maliński, rektor kościoła pw. św. Macieja.
– Dyskusja prowadzona za pomocą dzieł sztuki to najpiękniejsza forma spierania się – podkreśla dr Piotr Oszczanowski z Instytutu Historii Sztuki UWr. – Tutaj wyraźnie podjęto swoisty dialog z amboną we wrocławskim kościele pw. św. Marii Magdaleny, powstałą w latach 1579–1581 i postrzeganą jako jedna z najwspanialszych ambon luterańskich w Europie. O nawiązywaniu do niej świadczą choćby charakterystyczne trzy anioły, wspierające kosze obu kazalnic. Odnawiając zabytek ze św. Macieja, odzyskujemy drugą – obok tej z kościoła św. Marii Magdaleny – kamienną, manierystyczną ambonę we Wrocławiu.
Kazalnica z kościoła przy obecnym pl. bp. Nankiera powstała w 1607 r. Oprócz anielskich postaci można było na niej zobaczyć Chrystusa Zbawiciela Świata, czterech ewangelistów, Apostołów Piotra i Pawła oraz św. Macieja, a na baldachimie gołębicę symbolizującą Ducha Świętego. – Choć to tak ważne dzieło, nie znamy jego autora – mówi P. Oszczanowski. – Może przy przeprowadzaniu renowacji uda się natrafić na jakieś znaki, sygnatury czy monogramy, które pomogą rozwikłać zagadkę.
Baldachim już jesienią
400-letnie dzieło szczęśliwie przetrwało dziejowe zawieruchy, łącznie z II wojną światową. Niestety, w 1958 r., w nieużytkowanym wtedy kościele, doszło do katastrofy budowlanej. Zawalił się tzw. łuk tęczowy i zdruzgotał ambonę. – Przeleżała kilkadziesiąt lat w kościelnej krypcie, w stercie śmieci i gruzów. Gdy zaczęliśmy porządkować to miejsce, odkrywaliśmy kolejne fragmenty ambony. Jest ich w sumie ok. 200. Trwa ich katalogowanie – mówi ks. M. Maliński. Szczęśliwie ocalały kluczowe elementy, w tym głowy wszystkich trzech aniołów (jedna z nich odnaleziona... na kościelnej wieży).
Piotr Wanat, konserwator kierujący pracami, z uwagą pochyla się nad każdym ocalałym detalem. – Program prac przewidziany jest na trzy lata, ale być może uda się ten czas skrócić – mówi. – Większość elementów mamy; brakujące zostaną uzupełnione. Najprawdopodobniej odtworzymy polichromię, złocenia – które częściowo się zachowały. W pracach pomogą m.in. dwa dobrej jakości zdjęcia pochodzące sprzed zniszczeń.
– Pierwszy odnowiony fragment, baldachim, zawiśnie w kościele już jesienią tego roku, do połowy października – mówi ks. M. Maliński. Czy w przyszłości ambona będzie używana? – Ambony powstawały, gdy w kościele nie było nagłośnienia. Obecnie nie ma potrzeby, by z nich korzystać. Bywa to kłopotliwe – słuchacze muszą podnosić głowę, niektórzy siedzą tyłem do przemawiającego... Myślę jednak, że ambona Angelusa Silesiusa – bo tak chcemy ją nazywać – będzie raz po raz używana, na przykład przy odczytywaniu Ewangelii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...