Andrzej Capiga: W „Plebanii” gra Pan wikariusza ks. Antoniego Króla. Jak długo jest Pan związany z tym serialem?
Marcin Janos Krawczyk: – Dokładnie cztery lata.
Ale do Stalowej Woli nie sprowadza Pana serial „Plebania”?– Absolutnie nie. Oprócz tego, że jestem zawodowym aktorem, skończyłem także szkołę reżyserii filmowej Andrzeja Wajdy, kurs dokumentalny. Zrobiłem już swój pierwszy profesjonalny film, „Rendez-vous”, który do tej pory był wyświetlony w ponad 35 krajach, zdobywając kilka nagród. W 2006 roku zaprezentowany został także podczas festiwalu filmowego Berlinale w Berlinie. Można powiedzieć, iż odniósł sukces. Niedawno zrobiłem kolejny film, „6 tygodni”, dla Polskiej Telewizji. Będzie on emitowany jeszcze w tym roku.
Jaka jest tematyka obu filmów?– Tematyka jest różna. „Rendez vous” opowiada o spotkaniu na randce młodych ludzi, którzy rozmawiają o problemach okresu dojrzewania. Bohaterami są dziewczyna z zespołem Downa i upośledzony chłopak. Starałem się, aby film nie skupiał się na chorobie, ale ukazał ich jak to możliwie najnormalniej. „ 6 tygodni” z kolei mówi o okresie, kiedy biologiczna matka podejmuje ostateczną decyzję co do zrzeczenia się praw do dziecka. Po tym czasie dziecko trafia do rodziny adopcyjnej.
Do Stalowej Woli przyjechał Pan nakręcić kolejny film dokumentalny. O czym on będzie?– Będzie się nazywał „Obraz”. Ikona Matki Boskiej Częstochowskiej będzie pretekstem przyjrzenia się ludziom, którzy przyjmują ją w domach. Podążam za obrazem już od jakiegoś czasu. Filmowałem peregrynację w Kieleckiem, ale ponieważ nie jestem do końca zadowolony z tego, co już nakręciłem – nie byłby to bowiem film tak mocny i barwny, jak to mam w zamiarze uczynić – postanowiłem wykorzystać fakt peregrynacji w diecezji sandomierskiej. Tutaj będę szukał moich bohaterów.
Jakich konkretnie osób Pan poszukuje?– Poszukuję różnorodności, czyli starszych samotnych osób, młodych małżeństw, którym rodzi się dziecko lub nie mogą doczekać się potomstwa, a także chorych. Interesują mnie sytuacje rodzinne, w których obraz jest czymś ważnym, ale w bardzo mocny i wyrazisty sposób. Film ten robię nie tylko dla wierzących, ale również dla ludzi sceptycznie patrzących na wiarę czy na obraz Matki Boskiej. Pragnę pokazać siłę i głębię tego obrazu. Szukam więc takich rodzin, które naprawdę bardzo na niego czekają lub też targają nimi sprzeczne uczucia na myśl o jego przyjęciu.
Czy znalazł Pan już takie rodziny?– Nie. Zaczynam tak naprawdę od zera. Stąd moja tutaj obecność. Pierwsze zdjęcia zamierzam dopiero zrobić. Odwiedzę między innymi Momoty Dolne, Jarocin i Stalową Wolę.
Kiedy film zostanie nakręcony i udostępniony szerszej widowni?– W przyszłym roku. Czas mnie nie nagli. Zakończę go, kiedy będę zadowolony z efektu.
Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:
FilmLiteraturaMuzykaSztukaZjawiska kulturowe i społeczne