Na każde legalnie pobrane z sieci nagranie przypada aż 20 pirackich. Internauci nad Wisłą ściągają ponad 5 mln utworów… tygodniowo. Nad empetrójką głowią się nie tylko prawnicy, ale i spowiednicy.
Zmieniło się też podejście wydawców. Dziś nie chodzi o to, by płyta trafiła pod strzechy. Chodzi o to, by te strzechy za nią zapłaciły. Pazerność ogromnych koncernów napędza spiralę piractwa. Na nic zdają się kampanie antypirackie i próby zastraszania internautów. Tradycyjna płyta odchodzi do lamusa. Przyszłością muzyki staje się internet. Widać to znakomicie na przykładzie działającego od sześciu lat muzycznego internetowego sklepu iTunes, który sprzedał już ponad sześć miliardów utworów. Zmieniło się wreszcie samo podejście do słuchania muzyki. Fan Pearl Jam, który z utęsknieniem czeka na ich nowy krążek, nie musi szykować sobie miejsca na półce. Na jego twardym dysku z powodzeniem mieści się ogromna płytoteka Marcina Kydryńskiego.
Przestępstwo? Grzech?
„Nielegalne kopiowanie płyt, filmów i książek oraz kserowanie podręczników przez studentów jest grzechem – radykalnie pisał w magazynie muzycznym RUaH ks. Grzegorz Ułamek, zajmujący się problemem piractwa. – Jasne, możemy się zastanawiać, czy inni nas nie okradają, dyktując tak wysokie ceny, ale sytuacja, że ktoś nas okrada, nie usprawiedliwia postępowania w ten sam sposób” – zaznaczał. Żaden artykuł magazynu nie wywołał takiej burzy. Redakcja dostawała mnóstwo listów od oburzonych internautów. – Pamiętajmy o tym, że grzech jest czymś świadomym i dobrowolnym – wyjaśnia o. Piotr Jordan Śliwiński, kapucyn, dyrektor Szkoły dla Spowiedników.
– Internauta musi mieć świadomość, że robi coś złego, ale myślę, że jeżeli się spowiada, to taką świadomość już ma, bo sumienie jakoś mu ten grzech wyrzuca (może stąd ta medialna burza po tekście w RUaH?). A jeśli sumienie mu to wyrzuca, to ja bym apelował, żeby to sumienie szanował, a nie forsował i próbował się usprawiedliwiać i tłumaczyć. Trzeba to po prostu spokojnie przyjąć. Jasne, pokusa ściągania muzyki za darmo jest dziś ogromna, ale przecież ta sprawa nie stoi na ostrzu noża: coraz więcej plików można ściągać legalnie albo za drobną opłatą. Pamiętajmy, że nic nie zwalnia nas z obowiązku szanowania praw innych. Wiem, że wielu ludzi uzasadnia piractwo tym, że koncerny muzyczne niesprawiedliwie zdzierają potężne pieniądze, ale tak naprawdę to nie usprawiedliwia naszego łamania czyichś praw. A poza tym, czy ja muszę w dzisiejszym świecie wszystko nabyć? Nie. Mam wybór.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.