W maju, najpiękniejszym ze wszystkich miesięcy w roku, przypominamy cztery śląskie wizerunki najpiękniejszej ze wszystkich kobiet.
ks. Rafał Skitek /Foto Gość
Matka Boża od ekologii
Cztery lata po koronacji figurę skradziono. Złodzieja zaczęły dręczyć wyrzuty sumienia. Figurę i koronę zwrócił po czterech tygodniach. Nienaruszone. Dołożył coś jeszcze...
W Bujakowie nie ma wizerunku Matki Bożej. Ale sanktuarium dedykowane jest właśnie Jej. W kościele znajduje się za to drewniana figura maryjna. Trochę nietypowa. Przedstawia Maryję z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Na jej brunatnej twarzy widać ból i cierpienie.
Ta drewniana, pochodząca z 1420 r. figura do obecnej świątyni trafiła dopiero w grudniu 1982 roku. – Wielce prawdopodobne, że pochodzi ona z pierwszego drewnianego kościoła, który uległ całkowitemu zniszczeniu – uważa ówczesny proboszcz, ks. kan. Jerzy Kempa. – Maryja obok św. Jana Apostoła mogła stać pod krzyżem na tzw. belce tęczowej – dodaje. Nie wiadomo, jak to się stało, że ocalała. W zabytkowej kaplicy na tzw. mogile szwedzkiej natrafił na nią ks. Kempa. Zabrał do domu. Codziennie przy niej się modlił, a wkrótce potem figurę, pokrytą jedenastoma warstwami farby, postanowił odnowić. Dziś jej złocista szata nawiązuje do pierwotnej kolorystyki. Gdy w 1982 r. figurę umieszczono w prezbiterium, nazwano ją Matką Boską Bujakowską. A w dniu koronacji, 9 września 2000 roku, abp Damian Zimoń powiedział o Niej: „na uprzemysłowionym Śląsku Matka Boża w Bujakowie będzie Patronką Środowiska Naturalnego”. I tak już zostało.
Złoto, z którego została wykonana korona, pochodzi z kilku krajów, m.in. z Polski, Niemiec, Austrii i byłego Związku Radzieckiego. Gdy zaledwie cztery lata po koronacji figurę skradziono, sprawcę zaczęły dręczyć wyrzuty sumienia. Do proboszcza, ks. Jerzego Waliski, złodziej po raz pierwszy zadzwonił w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia. Później rozmawiali jeszcze dwukrotnie. To była kradzież na zamówienie. Figura miała zostać wywieziona za granicę. Tak się nie stało. Sprawca oddał ją nienaruszoną 4 tygodnie po zdarzeniu. Do maryjnej figury i złotej korony owiniętych w koc dołączył jeszcze osobiste wotum – różaniec. Wisi on na dłoniach Maryi. Sprawca przysiągł też, że już nigdy nie popełni podobnego świętokradztwa. Proboszcza poprosił o modlitwę, a parafian o przebaczenie.
ks. Rafał Skitek
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.