Carska Rosja wysłała na Syberię ponad milion poddanych.
Trzy mocarstwa XIX wieku, podobny pomysł na własnych przestępców i zupełnie inna skala. W czasie gdy Anglia zesłała do Australii 160 tys. skazańców, a Francja do swoich zamorskich kolonii 5,5 tys., państwo carów wysłało na Syberię ponad milion poddanych. Daniel Beer pokazuje to zestawienie w „Domu umarłych” i dodaje zaraz, że „podbój Syberii przekształcił Moskwę z drugorzędnego królestwa, położonego na rubieżach Europy, w największe kontynentalne mocarstwo świata”. Pewnie można było te ziemie wykorzystać inaczej. Rosja chciała zamknąć całe zło za Uralem, a stworzyła nową przestrzeń – zarówno fizyczną, jak i duchową.
Pierwsi skazani Rosjanie mieli trzy wyjścia, które ułatwiały radzenie sobie w największym więzieniu świata: ożenić się z miejscową kobietą, zapić się lub wstąpić do klasztoru. Z czasem rygor i okrucieństwo strażników wzrastały, dlatego doszło wyjście czwarte: samobójstwo. Skazani Polacy mieli gorzej: nie dość, że byli katolikami, to nie chcieli wtapiać się w syberyjskie społeczeństwo, szukając ratunku raczej w swej polskości. Wszyscy podejmowali szaleńcze próby ucieczki. Ci, którym się udało, wstępowali do „armii generała Kukułki” – ludzi żyjących pod wolnym niebem.
Brytyjski historyk śledzi biurokratyczne absurdy (takie jak ten, że czas zesłania zaczynano liczyć od momentu przybycia na Syberię, zupełnie nie biorąc pod uwagę – czasem dwuletniej – drogi na miejsce zesłania), okrutne kary oraz wkład Rosjan i Polaków w powstawanie szkół i bibliotek dla ludności tubylczych. Dużo miejsca poświęca roli kobiet – narzeczonych, żon – które ruszyły za swoimi mężczyznami. Formalnie nieoskarżone, w rzeczywistości stawały się skazanymi. Niezwykle cenna jest myśl jednego z pierwszych skazańców, dekabrysty Basargina, który pisze, że gdyby car zastosował bardziej umiarkowaną karę, zasłużyłby na wdzięczność. Stosując kary nieludzkie, przeobraził skazańców w bezlitosnych prześladowców.
Rok 1917 przynosi gorzką dla Syberii ironię: rewolucja znosi system carskich zsyłek tylko po to, aby w to samo miejsce bolszewicy wysyłali teraz własnych przeciwników. Na nieporównanie większą skalę.
Marcin Cielecki
Daniel Beer "Dom umarłych". Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018ss. 600
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wiersze wszystkie” pozwalają uważnie prześledzić zawiłą poetycką drogę noblistki.
Mormoni wpływają na treść serialu „The Chosen”! – ostrzegają niektóre środowiska protestanckie.
Barbara Gruszka-Zych przekonuje, by zawsze patrzeć na drugiego człowieka, jak na przyjaciela.