Uwaga sportowych kibiców z całego świata już wkrótce skierowana zostanie na RPA. To właśnie tam rozpocznie się 11 czerwca piłkarski mundial.
Media od dłuższego czasu przypominają nam o tym wydarzeniu. Futbolowe reklamy, promocje, dodatki i niezliczone oficjalne produkty sygnowane przez FIFA spotykamy na każdym kroku. A byłoby ich jeszcze więcej, gdyby do Republiki Południowej Afryki poleciała reprezentacja Polski. Świat sztuki także nie oparł się zbliżającemu się mundialowemu szaleństwu, czego najlepszym dowodem są dwie „piłkarskie” wystawy za naszą zachodnią granicą.
Pierwsza z nich, zatytułowana „African Arenas“, prezentuje fotografie Thomasa Hoeffgena. Artysta ów, współpracujący wcześniej z takimi markami jak Maybelline, Adidas, Microsoft, BMW, czy Audi, postanowił pokazać widzom futbolowe areny, na których każdego dnia, godzinami, uganiają się za piłką miliony afrykańskich dzieci i nastolatków. I w żadnym razie nie są to owe futurystyczne, stadionowe twory, na których w RPA będą grać największe gwiazdy futbolu.
Prace Hoeffgena pełne są bowiem zwykłych, piaszczystych placów i boisk - najczęściej bez bramek i siatek – po których biegają półnagie, czarnoskóre dzieciaki, marzące o piłkarskiej karierze w którymś z wielkich klubów. Na fotografiach jego autorstwa nie brak także zafascynowanych grą owych juniorów-amatorów kibiców. Ci ekscytują się ich boiskowymi poczynaniami tak samo, jak zamożni Europejczycy ekscytują się grą Beckhama i Ronaldinho podczas spotkań Ligi Mistrzów, rozgrywanych na ultranowoczesnych, kosztujących setki milionów dolarów stadionach.
AUTOR / CC 2.0 Stadion w Durbanie Druga ekspozycja – nosząca tytuł „Von Kapstadt nach Brasilia” – prezentuje natomiast dokonania projektantów z grupy GMP - Gerkan, Marg und Partner. To właśnie architekci tego biura są twórcami owych koszmarnie drogich, stadionowych kolosów, z których trzy zbudowano w RPA, kolejne zaś powstaną na brazylijski mundial w 2014 roku.
Po obejrzeniu zdjęć Thomasa Hoeffgena, areny spod znaku GMP zdają się być budowlami sztucznymi i mającymi niewiele wspólnego z codzienną afrykańską rzeczywistością – zwłaszcza w krajach znacznie uboższych niż RPA. Taka ocena byłaby chyba jednak niezbyt sprawiedliwa wobec niemieckich architektów, którzy w rozmowie z Deutsche Welle precyzyjnie przedstawili swoje racje oraz argumenty organizatorów imprezy.
W wywiadzie dla telewizyjnego magazynu „Kultur 21”, Volkwin Marg i Hubert Nienhoff zwrócili bowiem uwagę na fakt, iż zarówno Kapsztad, Durban, jak i Port Elizabeth chciały mieć stadiony-symbole. Areny, które nie tylko pomieszczą dziesiątki tysięcy widzów, ale które staną się znakami rozpoznawczymi, architektonicznymi atrakcjami miast, przyciągającymi turystów także i po mistrzostwach w 2010 roku. Stąd m. in. ich wyszukane elewacje i niespotykane kształty mające przywodzić na myśl kwiaty (Durban), lub kojarzące się z flagą RPA (Port Elizabeth).
Podobna koncepcja przyświeca twórcom z GMP, także gdy idzie o stadion powstający na kolejny mundial w brazylijskim Manaus. Tam dach i elewacja zewnętrzna mają mieć liściastą strukturę, przypominającą oczywiście roślinność amazońskiej dżungli.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.