Oświadczenie w tej sprawie wydał Związek Podhalan.
Na początku czerwca prof. Sławomir Cenckiewicz z Wojskowego Biura Historycznego poinformował - powołując się na książkę "Kryptonim Klan. Służba Bezpieczeństwa wobec NSZZ Solidarność w Gdańsku", której był naukowym recenzentem - że ks. prof. Józef Tischner, były kapelan Solidarności, w latach 1980-1983 był rozpracowywany przez Wydział IV KW MO w Krakowie. W 1983 r. został wpisany do komunistycznych baz jako "kandydat", a następnie rejestracja została zmieniona na "kontakt operacyjny". Później (jesienią 1988 r.) kapłan był określany mianem "konsultanta". 30 stycznia 1990 r. został on wyrejestrowany.
Z tymi oskarżeniami nie zgadzają się mieszkańcy Podhala, a zwłaszcza Łopusznej, rodzinnej miejscowości ks. Tischnera, gdzie pamięć o nim jest bardzo żywa. W miniony weekend odbyły się tam uroczystości związane z kolejną rocznicą śmierci kapłana (zmarł 28 czerwca 2000 r.). Oświadczenie wydane przez Związek Podhalan odczytał wtedy Andrzej Skupień, prezes ZP.
Górale napisali, że wyrażają sprzeciw wobec insynuacji wynikających z informacji S. Cenckiewicza na temat kontaktów ks. Tischnera - pierwszego kapelana ZP - ze Służbą Bezpieczeństwa.
"Nie godzimy się, by Pana sensacyjne doniesienia kładły się cieniem na osobie ks. Tischnera, kapłana, który swą posługą duszpasterską i działalnością społeczną służył naszej wspólnocie. Ksiądz Tischner był zawsze blisko nas. Prowadził nas ścieżkami Prawdy i Mądrości, odsłaniał świat wartości. Przekonywał, że największym darem od Boga dla człowieka jest drugi człowiek. Ten kapłan i wielki człowiek był i pozostanie dla nas Autorytetem, Przewodnikiem i Przyjacielem. Jego mowa była zawsze mową budującą, która wydobywała w nas pokłady dobra i dawała nadzieję. Pana słowa przeciwnie - wyzwoliły w ludziach złe emocje, burząc wiarę w człowieka i podkopując wzajemne zaufanie. Zabolały i skrzywdziły" - czytamy w oświadczeniu.
Związek Podhalan zaznacza też, że S. Cenckiewicz nie przedstawił żadnych dowodów, które wskazywałyby na współpracę ks. Tischnera z SB.
"Jest sprawą powszechnie wiadomą, że ksiądz Józef, podobnie jak wielu kapłanów, był inwigilowany przez komunistyczne władze, że bezskutecznie usiłowano go pozyskać do współpracy. Mimo licznych prób, pozostał wierny sobie i swemu powołaniu. Dlatego też odczytujemy Pana wpis jako działanie mające na celu niszczenie autorytetów, a nade wszystko niszczenie wartości, które budują ludzką solidarność, jedność i zaufanie. (...) Ks. Józef Tischner wierzył w człowieka i nigdy nie przekreślał nikogo - nawet tych poranionych błądzących owieczek. Dlatego też, mimo poczucia krzywdy, kierujemy do Pana zaproszenie. Jeżeli chce Pan naprawdę poznać bliżej księdza Tischnera i jego dzieło, proszę przyjechać na Podhale, do Łopusznej, spotkać się z nami. Opowiemy Panu o naszym księdzu i przyjacielu, o jego duszpasterskiej posłudze i społecznym zaangażowaniu. Może to pozwoli Panu spojrzeć z nadzieją i ufnością na ludzki świat i zrozumieć, że ludzie mogą być dla siebie darem" - podkreślają górale.
Do sprawy odniósł się też Maciej Gawlikowski, filmowiec i dokumentalista. We wpisie opublikowanym na Facebooku zauważył m.in., że po kilku latach rozpracowywania w 1983 r. SB zarejestrowała ks. Tischnera jako kandydata na TW, jednak opracowanie w tym charakterze nie zakończyło się sukcesem. W efekcie zapisano go jako "kontakt operacyjny".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...