„Joga – zdrowie i harmonia” – pod tym hasłem odbyło się spotkanie w koszalińskim kinie Kryterium. Przed kinem w milczeniu protestowali ci, którzy o wschodnich medytacjach mają inne zdanie.
Od dłuższego czasu w Koszalinie rozwieszane były plakaty zapraszające na poznanie i naukę szkoły wyciszenia i wewnętrznego spokoju organizowane przez propagatorów jogi. Sześć osób zachęconych tolerancją i otwartością wyznawców tej filozofii nawszelkie inne religie i kultury zdecydowało się z tego skorzystać. Jak mówią, poszli za słowami papieża Pawła VI, by nie zmarnować żadnej okazji do głoszenia Chrystusa.
– Patrząc z pozycji obserwatora, celem ich nie było urządzanie demonstracji, lecz zwrócenie uwagi na prawdę, którą wielu wyznawców Jezusa uważa za mało ważną lub nieistotną – mówi jeden z obserwatorów incydentu, który prosił o anonimowość.
Ks. Rafał Jaroszewicz, uczestnik, mówi jasno: – O medytacji Wschodu jest mowa w liście episkopatu „O modlitwie chrześcijańskiej”, więc stanowisko Kościoła jest w tej sprawie bardzo czytelne. Chrześcijanin, którego Bogiem i Panem jedynym jest Jezus Chrystus, nie może jednocześnie świadomie praktykować tego, co jest Bogu przeciwne.
Organizatorzy spaceru zrobili małe kartonowe transparenty z hasłami: „Chrześcijaństwo i joga wzajemnie się wykluczają”, „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną” i „Joga = bałwochwalstwo”. Osoby te miały zaklejone taśmą usta – znak, że nic więcej nie mają do powiedzenia. Nie zamierzali wdawać się w żadne dyskusje. – Od osób wychodzących ze spotkania w kinie usłyszałem, że mam mózg wyprany i jestem fanatykiem religijnym. Czy dlatego, że przypominam komuś, co jest naprawdę ważne? – pyta „zaklejony” Wojtek.
(Nie)szlachetne zdrowie
Reakcja propagatorów „zdrowia i harmonii” była nieharmonijna i niezdrowa! Nie zatrzymała się na słownych atakach. Wezwano dwa radiowozy policji, która miała zaprowadzić spokój i porządek. Czy policja miała aresztować księdza i grupę przechadzających się wraz z nim osób? Według organizatorów spotkania, tak. Funkcjonariuszom na szczęście nie zabrakło zdrowego rozsądku. Przyjeżdżając, zorientowali się w sytuacji, że nie ma kogo uciszać ani uspokajać.
– Usłyszałam, jak policjant mówi do pań (prawdopodobnie organizatorek spotkania), że nie jest potrzebna ich interwencja, bo to są spokojnie spacerujący ludzie. Każdy może i ma prawo chodzić ulicą np. przy kinie Kryterium – relacjonuje Magda, uczestniczka protestu. – Tolerancja jest słowem często używanym jako znak zgody na wszystko, co ma zadziwiać, odbiegać od „normy”. Szkoda jednak, że zagrożeniem i atakiem na wolność są ci ludzie ukazujący Boga, którego głoszą. Gdzie więc jest tolerancja osób, które podobno uczą o harmonii i wewnętrznym wyciszeniu? – kwituje ze zdziwieniem Wojtek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.