Były trener polskiej kadry jest 29. uhonorowanym i pierwszym sportowcem w gronie nagrodzonych. Statuetkę z rąk metropolity katowickiego odebrał w trakcie niedzielnej Międzyuczelnianej Inauguracji Roku Akademickiego.
Laudację na cześć nagrodzonego wygłosił prof. Rajmund Tomik, prorektor Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. – Antoni Piechniczek, światło ze Śląska! W niemal trzydziestoletniej historii nagrody uhonorowano wybitnych śląskich naukowców, lekarzy zmieniających oblicze medycyny, przedstawicieli kultury: muzyków, aktora, działaczy społecznych, którzy odcisnęli znaczące piętno na otaczającej nas rzeczywistości. W tym roku laureatem zostaje przedstawiciel sportu, piłkarz kilku klubów krajowych i zagranicznych oraz reprezentacji Polski, trener polskich i zagranicznych piłkarskich, reprezentacji Polski, Tunezji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Działacz sportowy i społeczny, radny Sejmiku Województwa Śląskiego, senator, a także nauczyciel akademicki AWF. Traktuję go jako reprezentanta, wielkiego ambasadora całej rzeszy sportowców, trenerów, działaczy sportowych, którzy swą pracą wychowywali liczne pokolenia dzieci, młodzieży, zapewniali rekreację i rozrywkę – powiedział prorektor AWF.
W swojej laudacji zwrócił uwagę na kilka znaczących momentów, które w subiektywnym odczuciu prof. R. Tomika były „błyskiem symbolicznego światła promieniującym od jego osoby na otaczający nas świat”. Do tych chwil zaliczył rok 1982, czas stanu wojennego. – Czas totalnej biedy i beznadziei moralnej. W tym roku w Hiszpanii odbywały się mistrzostwa świata z udziałem reprezentacji Polski, która pod wodzą Antoniego Piechniczka awansowała do tego turnieju – przypomniał. Polacy zajęli wtedy trzecie miejsce. – Ten sukces dodał umęczonemu narodowi otuchy. Mecze pozwalały chociaż na chwilę zapomnieć o otaczającej beznadziejnej rzeczywistości. Napełniły wielu nadzieją na lepszą przyszłość. Głównym twórcą tego sukcesu był Antoni Piechniczek, światło ze Śląska!
Prorektor przypomniał również czas studiów Piechniczka na warszawskim AWF, które łączył z treningami w Legii Warszawa. Jacek Gmoch powiedział o nim, ze był wtedy dla kolegów „śląską awangardą”, nie dał nikomu powiedzieć złego słowa o swojej małej ojczyźnie. Wtedy spotkał legendę polskiego futbolu Kazimierza Górskiego. – Pokazał nastolatkom ze Śląska, że można więcej i pewnie nie jednego zainspirował do wypłynięcia na szerokie wody – zauważył prof. Rajmund Tomik.
Kiedy Antoni Piechniczek związał się z nowotworzoną AWF w Katowicach, „każdy student marzył, by mieć z nim zajęcia”. Współpraca z uczelnią trwała z przerwami ponad dwie dekady.
– Dziękujemy za świadectwo życia. Dzisiaj w Ewangelii był poruszony temat wdzięczności. Jesteśmy panu wdzięczni, panie Antoni za umiłowanie ojcowizny, za to, że zawsze grał pan fair play i tych wartości uczył – powiedział abp Wiktor Skworc.
– Przyznaję, że czuję się niezwykle zaszczycony – mówił Antoni Piechniczek. – To światło ze Śląska najbardziej zapamiętałem, gdy jako uczeń szkoły średniej uczestniczyłem w pielgrzymkach dla mężczyzn do Piekar Śląskich. Tam zawsze przemawiał ktoś z duchownych obdarzony olbrzymią inteligencją, wiedzą na temat społeczeństwa od kard. Karola Wojtyły czyli Ojca Świętego począwszy, na kard. Stefanie Wyszyńskim skończywszy. Te słowa dotyczyły etosu rodziny, etosu pracy, czyli tego co na Śląsku było szczególnie hołubione – wspominał. Podkreślał, że miał szczęście grać w najlepszych polskich klubach: Legii Warszawa i Ruchu Chorzów. I przypomniał, ze był taki moment w historii futbolu polskiego, że w tych najlepszych klubach był zawsze choć jeden piłkarz z naszego regionu. – To było światło ze Śląska – powiedział.
Antoni Piechniczek odebrał z rąk abp Wiktora Skworca statuetkę Lux ex Silesia. To wyobrażenie sylwetki św. Jacka Odrowąża, patrona archidiecezji, dominikanina nazywanego w tradycji Kościoła „Światłem ze Śląska”.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.