W kościele można zobaczyć szczytowe osiągnięcia sztuki baroku. Był to okres rywalizacji katolickich i protestanckich konstruktorów.
Michał Orda/GN Największym bogactwem są przepiękne organy umieszczone nad głównym ołtarzem Kościół garnizonowy góruje nad Starówką Jeleniej Góry. Nie sposób przejść największym deptakiem miasta – ul. 1 Maja, aby nie dojść pod jego mury. Już z zewnątrz budynek wygląda bogato. Trudno się dziwić, skoro fundatorami byli protestanci, którzy nareszcie legalnie mogli wznieść upragnioną świątynię. Nie żałowali grosza, a może raczej feniga, i już w 1709 r. rozpoczęli prace budowlane. Trwały one 10 lat. Dlatego, kiedy w 2009 roku parafa rozpoczynała jubileusz 300-lecia, zaplanowano właśnie cykl imprez na całą dekadę, czyli aż do 2019 roku.
Obejrzenie kościoła gwarantuje wejście w elitarną grupę osób, które widziały przynajmniej jeden z sześciu unikatowych tzw. kościołów łaski, czyli wybudowanych na mocy pokoju w Altranstadt z 1707 roku.
Michał Orda/GN Kościół jest skromny na zewnątrz, lecz to raczej przejaw protestanckich konstruktorów, którzy woleli schować bogactwo w środku budowli Jeleniogórski kościół może pomieścić 4 tys. osób. Zbudowany został na planie krzyża greckiego, czyli równoramiennego. Na skrzyżowaniu naw stoi przepiękna ambona, wykonana z piaskowca. Niemniej imponująca jest chrzcielnica z błękitnego marmuru, którą otaczają alabastrowe płaskorzeźby. Sklepienie świątyni pokryte jest wspaniałymi freskami. Jest to tzw. malarstwo iluzoryczne, imitujące głębię przestrzeni. Ołtarz główny zlokalizowany jest we wschodniej części kościoła. Centralny obraz przedstawia Chrystusa w Ogrójcu. Wokół ołtarza znajdują się złocone figury – personifikacje Śląska i Jeleniej Góry, Zwierzchności i Władzy.
Oryginalne piszczałki
W kościele można zobaczyć szczytowe osiągnięcia sztuki baroku. Był to okres rywalizacji katolickich i protestanckich konstruktorów. Każde wyznanie starało się przyciągnąć i olśnić niezdecydowanych w wierze. Tak rodziły się budowle, które do dzisiaj imponują przepychem i pomysłowością. Jedną z zabytkowych perełek jest na pewno połączenie ołtarza głównego z organami w jeleniogórskiej świątyni. To te ostatnie rozsławiają dzisiaj kościół i miasto na całym świecie. Wykonał je w 1727 roku Michael Röder z Berlina. Jeleniogórskie organy są jedynym w Polsce tak dużym instrumentem, w którym zachowały się oryginalne piszczałki. Początkowo miały 53 głosy i 3456 piszczałek. Obecnie posiadają 4571 tych ostatnich, z których jedynie 300 jest nowych. Dają one 76 głosów. Organy mają możliwość imitowania całej orkiestry symfonicznej, łącznie z instrumentami perkusyjnymi i cymbałami, oraz chóru męskiego. Można je przestrajać w trakcie grania na różne tonacje, co jest niezwykłym wyczynem dawnych organmistrzów.
Dzięki temu wspaniałemu instrumentowi od kilkunastu lat na początku września odbywa się tutaj międzynarodowy festiwal „Silesia Sonans”. W tym roku będzie to już 14. edycja największego w tej części Polski przeglądu muzyki klasycznej. Jak szacują organizatorzy, w ciągu kilku dni pojawia się na nich kilkadziesiąt tysięcy słuchaczy.
Na dwóch szlakach
Żeby opisać obrazy, rzeźby, malowidła czy nawet witraże, trzeba by poświęcić całą serię artykułów. Dookoła kościoła znajdują się też dziesiątki barokowych kaplic, które są unikatem na skalę światową. Jeżeli jednak ktoś szuka nie tyle doznań estetycznych czy historycznych epoki baroku, może pojawić się w świątyni z najważniejszego powodu. Otóż od 2006 roku pełni ona funkcję diecezjalnego Sanktuarium Krzyża Świętego. Od 2002 roku znajdują się tutaj fragmenty krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus.
Świątynia znajduje się na dwóch bardzo niezwykłych szlakach turystyczno-pielgrzymkowych. Pierwszym z nich jest Via Cervimontana, odnoga Szlaku św. Jakuba. Prowadzi z Krzeszowa, właśnie przez jeleniogórski kościół garnizonowy, aż do Lubania, gdzie łączy się z Via Regia. Drugim jest Via Sacra, która obejmuje najpiękniejsze obiekty sakralne pograniczna polsko-niemiecko-czeskiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...