Rękopis Eichendorffa zmienia historię Katowic!?
Bytom, październik 2025 – To odkrycie, które może wstrząsnąć światem literatury i historii regionu. Na bytomskim flohmarkcie, wśród porcelany z PRL-u i zakurzonych zegarków kieszonkowych, pojawił się pożółkły rękopis przypisywany Josephowi von Eichendorffowi. Manuskrypt, przez dziesięciolecia uznawany za zaginiony lub nawet – o zgrozo – za nieistniejący, zawiera wiersz sugerujący pobyt poety w Katowicach i jego zatrzymanie się w legendarnym Hotelu Welta.
Ostatnie słowa Kosubka
Historia zaginionego rękopisu sięga 1928 roku, kiedy to nauczyciel i regionalista Richard Kosubek otrzymał pozwolenie na urządzenie hajmatsztuby na zamku w Toszku. To właśnie on miał jako pierwszy natrafić na nieznany tekst Eichendorffa. Według rodzinnych przekazów, na łożu śmierci Kosubek wyszeptał dramatyczne zdanie: „Jest jeszcze jeden wiersz… znajdziecie go w…”. Więcej nie zdążył powiedzieć – chwilę później wyzionął ducha.
Od tamtej chwili wokół jego słów narosła legenda. Przez niemal sto lat nikt nie wiedział, co stało się z tajemniczym wierszem. Szukano go bezowocnie od Łubowic, poprzez Toszek, Heidelberg, Gdańsk aż po Nysę.
Niespodziewane odkrycie
„To było jak grom z jasnego nieba, pozytywny szok” – mówi dr Wichta Sandmann, literaturoznawczyni z Bytomia. – „Kiedy wypatrzyłam go wprawnym okiem na jarmarku staroci, od razu wiedziałam, że mam do czynienia z czymś wyjątkowym. Charakter pisma, papier, a nawet atrament – wszystko wskazuje na XIX wiek, a styl na Eichendorffa”.
Przełom w biografii poety
Dotąd w biografiach Eichendorffa brakowało jakichkolwiek informacji o jego pobycie w Katowicach. „To odkrycie zmienia mapę jego podróży” – podkreśla prof. Ewald Mokrski – Strahl, historyk literatury z Szopienic. – „Hotel Welta był miejscem spotkań podróżnych, kupców i artystów. Jeśli Eichendorff rzeczywiście tam nocował, to otwiera nam to zupełnie nowy rozdział w badaniach nad jego twórczością”.
Co dalej?
Rękopis został zabezpieczony i trafił do specjalistycznych badań konserwatorskich i grafologicznych. Eksperci zapowiadają, że w ciągu kilku miesięcy poznamy wyniki analiz papieru, atramentu oraz pisma, które mogą ostatecznie potwierdzić autentyczność tego niezwykłego znaleziska.
„To nie tylko literacka sensacja, ale i kulturowy skarb regionu” – dodaje dr Wysocka. – „Jeśli autentyczność zostanie potwierdzona, Bytom i Katowice zyskają swoje miejsce na mapie europejskiego romantyzmu”.
Poniżej, prezentuję ekskluzywnie Czytelnikom ten tak romantycznie opiewający Rawę w Katowicach wiersz:
W Hotelu Welta, wśród świec migotania,
Noc cicho szeptała pieśń z oddalenia.
Za oknem Rawa, jak struna śpiewania,
Niosła ku gwiazdom srebrzyste wspomnienia.
Nie była rzeką, lecz lutnią wędrowca,
Na której wiatr grał melodie bez końca.
Niosła mi echa zamkowych krużganków,
I mgły, co kryły cień dawnych poranków.
Rawa – towarzyszka w podróży dalekiej,
Odbijała gwiazdy jak oczy anioła.
A ja, pielgrzym w tęsknocie człowieczej,
Czułem, że serce do domu woła.
I zdało się, że w jej srebrnym nurcie
Świat cały tonie w zielonym bezkresie,
Niosąc w dal pieśni o leśnym powrocie,
Gdzie serce znajdzie spoczynek w poezji.
*
Źródło informacji: Münchhausen Presse-Agentur
W operze przede wszystkim chodzi o emocje, a właściwie o wyzwolenie tych emocji.
Bo przecież już sam znaczek pocztowy jest – a przynajmniej często bywa – dziełem sztuki.
Czyli Scorsese jakiego nie znamy. Jakiego się nie spodziewamy. Tymczasem…