Kiedyś w tynieckim opactwie benedyktyni przepisywali księgi. Teraz znów można tam poznawać tajniki kaligrafii.
Siedzą przy pochyłych pulpitach i zanurzają w kałamarzu gęsie pióra. Kałamarz zrobiony jest z krowiego rogu, uczniowie, nie wprawieni jeszcze w pisaniu, piszą trochę koślawo. Pióro czasem drapie kartkę, czasem znów atrament rozlewa się nadmiernie, zamieniając zgrabną sylwetkę litery w kulfon. – Wcale nie było łatwo pisać piórem – zauważa Monika Jarosz, uczennica Gimnazjum w Sieprawiu. Przyjechała wraz ze swoimi rówieśnikami do opactwa benedyktynów w Tyńcu, by zgłębiać tajniki kaligrafii. To najstarszy istniejący w Polsce klasztor, w którym mieściło się skryptorium. Teraz pomieszczenie, gdzie mnisi przepisywali księgi, na nowo odżyło.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.