„Średniowiecze zasypało Kościół wielkimi ludźmi. Kościół to umiejętne wykorzystał i przekazał pokoleniom. Współcześnie zaś czerpie z bogactwa tych kolosów świętości”.
„La Dolce Vita” - czyli w tłumaczeniu na język polski „Słodkie życie” - to epicki filmowy fresk Felliniego, poświęcony m. in. religii, mediom, celebrytom i duchowej pustce życia tych ostatnich.
Jak najsensowniej obchodzić rocznicę śmierci krytyka filmowego? Składając kwiaty na jego grobie? Zapalając znicz? A może po prostu wybierając się tam, gdzie on sam wybrałby się najchętniej, czyli do kina!
Oglądając „Poszukiwaczy zaginionej arki” uświadamiamy sobie, jak bardzo zmieniło się kino w ostatnich dekadach.
Czyli kolejna próba wskrzeszenia klasycznego gatunku.
„Zelig” to jeden z najbardziej cenionych, a może nawet i najlepszy z filmów Woody’ego Allena.
- Gdzie mu tam do „Gwiezdnych Wojen”… - prychali pewnie ci, którzy dali się nabrać na kinowy seans tego filmu w latach ’80.
To jeden z „tych” filmów. Kultowy, cieszący się ogromną popularnością – po prostu kamień milowy w dziejach kinematografii. Ale czy nakręcony przez Stevena Spielberga w 1981 roku obraz można zaliczyć do filmów biblijnych?
Sergio Leone przez kilkanaście lat przymierzał się do nakręcenia tego filmu. Gdy obraz pojawił się na ekranach w 1984 roku, wiadomo było, że włoski reżyser stworzył arcydzieło, które przejdzie do historii kinematografii.
Czyli co by było gdyby? Gdybyśmy mogli przenieść się do świata ulubionego serialu albo epoki, do której mamy szczególną słabość…