Muzeum Marca Chagalla w Witebsku uczci w tym roku 125. rocznicę jego urodzin otwarciem nowej filii w pobliskiej Łoźnej, gdzie słynny malarz pochodzenia żydowskiego, urodzony w Witebsku, spędzał wakacje - poinformowała PAP dyrektorka muzeum Ludmiła Chmialnicka.
"W tym roku zamierzamy otworzyć w Łoźnej filię muzeum Chagalla z okazji 125. rocznicy jego urodzin. W Łoźnej mieszkali jego dziadkowie i latem zawożono tam wszystkie dzieci na wakacje. Łoźna odegrała więc w kształtowaniu się wrażliwości i osobowości Chagalla nie mniejszą rolę niż Witebsk" - mówi Chmialnicka.
W leżącym 40 km od Witebska miasteczku są jednak osoby przekonane, że Chagall był z Łoźną związany dużo mocniej - że właśnie tu się urodził. Tak uważa np. dyrektorka miejscowego muzeum Nina Cichamirawa.
"(Konstantin) Paustowski pisał, że jeszcze w dzieciństwie chciał przyjechać do Witebska, bo w maleńkim miasteczku pod Witebskiem urodził się Chagall. To miasteczko to nasza Łoźna, gdzie przodkowie Chagalla osiedli jeszcze w XVIII wieku" - powiedziała Cichamirawa dziennikowi "Zwiazda", powołując się na stryjecznego brata malarza, Siemiona Efrasa z Petersburga.
Chmialnicka nie ma wątpliwości, że jest to nieuzasadnione przekonanie, u którego źródeł leży błąd pewnego rosyjskiego historyka. "To trochę zabawne, kiedy opowiadamy turystom w Witebsku, że tu urodził się Chagall, a potem jadą do Łoźnej i słyszą tam to samo. Ale są dokumenty potwierdzające, że urodził się w Witebsku i trzeba się z tym pogodzić" - podkreśla Chmialnicka.
Urodziny Chagalla przypadają 6 lipca, ale sam malarz obchodził je zawsze 7 lipca i tego też dnia muzeum Chagalla co roku organizuje w jego domu obchody zatytułowane "W gościnie u Marca i Belli" (żony Chagalla, bohaterki wielu jego obrazów-PAP).
"Staramy się, żeby to było wesołe, nieformalne święto dla wszystkich. Zapraszamy muzyków - żydowskich, ale nie tylko. Czasem w ogrodzie występują cyrkowcy i wtedy jest naprawdę fajnie, bardzo po chagallowsku" - opowiada Chmialnicka.
Do Szagalów, którzy byli dużą rodziną - Marc miał ośmioro rodzeństwa - należały w Witebsku cztery domy na ulicy Pokrowskiej, ale tylko jeden z nich był murowany. W nim matka malarza prowadziła sklep kolonialny. Jako jedyny przetrwał wojnę. Drewniane zabudowania na Pokrowskiej, która leży w pobliżu dworca, stanowiącego podczas II wojny światowej cel nieustannych ataków, spłonęły.
I właśnie w tym murowanym, odrestaurowanym budynku znajduje się od 1997 roku jedna z dwóch filii Muzeum Marca Chagalla. Można w nim zobaczyć, jak wyglądało wnętrze witebskiego domu przełomu XIX/XX wieku. Druga filia muzeum leży po przeciwnej stronie rzeki Dźwiny, w dwupiętrowym budynku przy ulicy Putnej. Można tam obejrzeć kilkadziesiąt prac artysty.
"Mamy 300 prac graficznych Chagalla, m.in. litografie czy akwatinty, z których rotacyjnie eksponujemy tylko część. Wszystkie to dary. Połowę dostaliśmy od wnuczek Chagalla, które mieszkają w USA i Szwajcarii. Niestety, na całej Białorusi nadal nie ma żadnego jego obrazu" - ubolewa Chmialnicka.
Jak podkreśla, w ZSRR Chagall, który wyjechał z Rosji Radzieckiej w 1920 roku, był uznawany za malarza francuskiego i władze nie starały się nawiązać z nim kontaktów za jego życia. "Teraz Chagalla można kupić, ale kosztuje dla nas za drogo" - mówi dyrektorka muzeum.
Oprócz grafik Chagalla muzeum ma też litografie malarzy, z którymi współpracował on w Europie, np. Fernanda Legera czy Pabla Picassa. Placówka może się poszczycić unikalną biblioteką liczącą 5 tys. książek o Chagallu oraz o malarzach awangardy rosyjskiej i europejskiej.
Co roku muzeum organizuje konferencje naukowe poświęcone Chagallowi z udziałem badaczy jego twórczości z całego świata. W tym roku 22. już konferencja odbędzie się w dniach 16-17 czerwca.
"Przyjeżdżają wszyscy, bo jeśli ktoś poważnie zajmuje się jego twórczością i biografią, nie może nie chcieć odwiedzić Witebska, żeby zobaczyć, co tak w nim ujęło Chagalla na całe życie" - zauważa Chmialnicka. Co roku muzeum odwiedzają tysiące osób. W zeszłym roku odwiedzających było prawie 26 tysięcy.
W muzeum były także wnuczki Chagalla. "W 1997 r. były obie po raz pierwszy. Zobaczyły, jaka tu jest sytuacja - że mamy więcej entuzjazmu niż środków, i postanowiły nam pomagać. Od tego czasu dzięki nim na Białorusi są organizowane wystawy obrazów Chagalla z Francji. Było ich już pięć" - opowiada dyrektorka muzeum.
Chmialnicka ubolewa jednak, że Witebsk nie jest należycie przygotowany na przyjęcie turystów.
"Potrzebna jest infrastruktura, szczególnie w okolicach domu, w którym mieszkał. Zamiast magazynów, jak teraz, powinny tam być kawiarnie i restauracje. Właśnie opracowywany jest plan rekonstrukcji nie tylko ulicy, przy której stoi ten dom, ale też całego przylegającego terenu. To prawie jedna czwarta starego miasta. To wielki projekt, który oczywiście wymaga ogromnych inwestycji i czasu - niemożliwy do zrealizowania w ciągu roku, a może nawet w ciągu 10 lat" - mówi dyrektorka muzeum.
Urodzony w 1887 r. Chagall przeżył w Witebsku dzieciństwo i młodość. W twórczości często powracał do tego okresu, który przedstawiał jako sielankowy i beztroski. W 1920 r. wyjechał z Witebska na zawsze - do Berlina, a potem do Francji. W 1941 roku przeniósł się do USA, gdzie mieszkał przez okres wojenny, by powrócić potem do Francji. Zmarł w 1985 r., jeszcze przed powstaniem muzeum w Witebsku.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...