Komedia jak z bajki z baśniową obsadą - Julia Roberts jako Zła Królowa oraz Lily Collins – córka muzyka Phila Collinsa - w roli ślicznej królewny Śnieżki!
Dawno, dawno temu w zaczarowanym królestwie żyła sobie piękna królewna. Na imię miała Śnieżka. Jej skóra była czysta jak śnieg, a włosy czarne jak noc. Pewnego dnia władzę nad krainą przejęła podstępem zła królowa.
Zazdrosna o urodę i wdzięk dziewczyny rozkazała wygnać ją z królestwa. Teraz jej celem będzie wyjść bogato za mąż i pozbyć się problemów finansowych. Idealnym kandydatem będzie bardzo przystojny i niezwykle majętny książę. Niestety sprawy się nieco skomplikują, kiedy Śnieżka powróci, aby walczyć o swoje racje na czele bandy siedmiu krasnali-rabusiów. Zła królowa popadnie w nie lada tarapaty. Dzielna Śnieżka zamierza jej odebrać nie tylko władzę, ale także kandydata na męża, bo przystojny książę już dawno wpadł jej w oko...
„Królewna Śnieżka” to wielki powrót na ekrany kin jednej z najbardziej uwielbianych baśni świata. Tym razem nie w wersji animowanej, lecz aktorskiej, pod batutą wizjonerskiego reżysera Tarsema Singha, który w każdej opowiadanej przez siebie historii urzeka widza wizualnym przepychem. Autorami scenariusza – rzecz jasna na podstawie baśni braci Grimm – są Melissa Wallach i Jason Keller.
Twórcy zadecydowali, że ich wizja musi mieć swój początek w materiale źródłowym. - Ta opowieść krążyła po Europie od wielu wieków. Próbowaliśmy dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Informacje, które zdobyliśmy, wszczepiliśmy w scenariusz naszego filmu - wyjaśnia producent, Bernie Goldmann.
- Istnieją setki różnych wersji tej opowieści, które powstawały przez kolejne wieki w różnych partiach świata. Poznanie ich i wykorzystanie w ramach naszego filmu stało się dla nas kwestią kluczową”, dodaje Singh. Przykładowo, w jednej z wersji krasnoludki były rabusiami – „zabierali bogatym i zatrzymywali łup dla siebie”, jak mówi jedna z filmowych postaci.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.