Na DVD pojawił się właśnie „Artysta” - triumfator tegorocznych Oscarów, Cezarów, Złotych Globów i laureat wielu innych, mniej lub bardziej prestiżowych nagród.
Biorąc pod uwagę ilość zdobytych statuetek, należałoby uznać czarno-biały, niemy film w reżyserii Michela Hazanaviciusa za dzieło wybitne. Czy takim rzeczywiście jest?
Kostiumy, scenografia i muzyka są dobrane znakomicie. Wszystko jest przepięknie sfotografowane, tylko… Tylko z fabułą mam mały problem.
Opowiedziana w filmie historia to dzieje upadku wielkiego gwiazdora kina niemego, który po przełomie dźwiękowym nie bardzo potrafi odnaleźć się w nowych realiach. Czasem przytrafiają mu się sytuacje komiczne, czasem tragiczne, a wszystko to okraszone obowiązkowym love story i kilkoma refleksjami na temat kultu gwiazd w latach ’20 i ‘30.
Oczywiście, ten film to także hołd złożony kiczowatym, niemym produkcjom, których tytuły zwykle uzupełniane były obowiązkowym słówkiem „romans”. Ale czy to nie za mało, zwłaszcza jeśli zestawić go z „Deszczową piosenką”, czy „Bulwarem Zachodzącego Słońca”, które także dotyczą początków kina i są arcyważnymi produkcjami w jego historii? (Na marginesie warto dodać, że, postać szofera Cliftona, którego w „Artyście” gra James Cromwell, do złudzenia przypomina bohatera „Bulwaru Zachodzącego Słońca”, w którego w filmie Billy’ego Wildera wcielił się Erich von Stroheim).
Zygmunt Kałużyński powiedział kiedyś, że kino nieme „miało charakter czytania powieści we śnie”. Oglądając „Artystę” odnoszę wrażenie, że to niestety bardzo słaba powieść. Udało się jego twórcom kilka efekciarskich sekwencji, których fragmenty doskonale prezentują się w zwiastunie, ale - jako całość - mnie niestety ten film zawiódł, a wcielający się w ekranowego amanta sprzed dekad Jean Dujardin raczej irytował niż bawił.
No, ale Akademia uznała, że w tym roku to najlepszy aktor pierwszoplanowy i tego tytułu już mu nikt nie odbierze. Nawet niezbyt przychylnie nastawiony do jego gry aktorskiej recenzent :)
forumfilmpoland
Artysta (The Artist) - polski zwiastun
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.