Bitwa pod Wiedniem”, film Renzo Martinelliego, wejdzie do polskich kin 12 października. Jednak to nie Sobieski, którego zagrał Jerzy Skolimowski, jest głównym bohaterem filmu, ale o. Marek z Aviano, włoski kapucyn, zaufany doradca duchowy cesarza Leopolda I, beatyfikowany w 2003 roku.
Bł. Marek z Aviano brał aktywny udział w montowaniu koalicji antytureckiej i kampaniach wojennych jako legat papieski i misjonarz apostolski. W „Bitwie pod Wiedniem" zagrał go F. Murray Abraham, nagrodzony Oscarem za rolę Salieriego w „Amadeuszu" Milosza Formana z 1985 r. W roli wezyra Kara Mustafy wystąpił włoski aktor Enrico Lo Verso.
Film powstał mimo sprzeciwu lewicowych członków zarządu włoskiej telewizji publicznej RAI, którzy uważali, że film będzie szerzył propagandę antyislamską. Ostatecznie RAI wyasygnowała na jego produkcję 5,7 mln euro.
Reżyser Renzo Martinelli, co raczej rzadkie w świecie filmu, jest mało poprawny politycznie. Niejednokrotnie podkreślał, że dostrzega niepokojące podobieństwa pomiędzy Europą z lat poprzedzających odsiecz wiedeńską a dzisiejszą, która odcina się stopniowo od swych chrześcijańskich korzeni. Również jego poglądy dotyczące problemu muzułmańskiej imigracji, odrzucającej świat zachodnich wartości, nie zyskują mu we Włoszech popularności w zdominowanych przez lewicę mediach.
„Jeżeli inna kultura wkracza na nasze terytorium i domaga się przyznania praw obywatelskich, jej przedstawiciele muszą się zaadaptować do obowiązujących tu zasad i ich przestrzegać – pisał Martinelli w artykule zamieszczonym w 2006 roku w dzienniku „Il Giornale”. W 2009 roku reżyser za odwagę głoszenia niepoprawnych politycznie poglądów, które ściągnęły na niego gromy, otrzymał nagrodę im. Oriany Fallaci.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.