Wyjątkowe miejsce: podziemia kamedulskie pamiętające kilka wieków historii – i wyjątkowy temat – znajdywanie sacrum w najzwyklejszych, codziennych wydarzeniach. Poszukajmy wspólnie „Miejsc Teologicznych”.
Tomasz Gołąb/GN
Aleksandra Marchocka łamie konwenanse
Jej święte dziewice to niezłomne bojowniczki rodem z japońskiej mangi
Nic tu nie jest wprost i jednocześnie wszystko jest oczywiste. Jak wiara, która laikowi wydaje się próżnym rytuałem, a neoficie – czymś tak bliskim, że ze zdziwienia wyjść nie może, jak do tej pory mógł jej nie rozumieć. „Miejsca Teologiczne” na warszawskich Bielanach pokazują prace uznanych polskich artystów, którzy poszukują sacrum wśród tematów niepopularnych i spychanych na margines, łącząc w formie tradycję z nowoczesnością.
Tomasz Gołąb/GN
Santo Subito
Prace Bartka Jarmolińskiego to cykl portretów współczesnych świętych – celebrytów, ubóstwianych przez pop-kulturę
Jak Aleksandra Marchocka, której cykl „Świętych dziewic” to próba pokazania chrześcijańskiego heroizmu językiem współczesnego komiksu. Jej święte nakreślone w stylu japońskiej mangi nie mają w sobie nic z wizerunków, do widoku których przyzwyczailiśmy się od dziecka. Ich aureole nie są białą poświatą, ale na przykład kłębowiskiem biczów (św. Barbara) albo kołem tortur (św. Katarzyna), bezpośrednio nawiązując do narzędzi ich męki. Dziewice artystki nie są też, jak można by się spodziewać, postaciami ulotnymi i pokornymi. To wojownicze, niezłomne buntowniczki, gotowe na śmierć w imię wiary.
Zupełnie inną świętość odnajduje Marcin Sosnowski, który aureole „zakłada” swoim bliskim. – To mój hołd dla nich, moich prywatnych świętych – mówi. Dlatego na zdjęciach twarzy umieszczonych pośród wyidealizowanych chmur można odnaleźć mamę artysty: świętą Zofię, pielęgniarkę, a także jego ciotkę – lubianą nauczycielkę geografii.
Świętości poszukiwać można też m.in. w falujących włosach na obrazach Małgorzaty Wielek-Mandreli, w zaskakującej wideoinstalacji „Hostia” Łukasza Murzyna, a także – oczywiście – w morskich bałwanach, łagodnych powiewach wiatru i koronach drzew na krajobrazach Doroty Berger, która – jak przyznaje – lubi modlić się w czasie malowania. Idąc po nierównej posadzce, spotkać można zarówno malowany jak ikonostas tryptyk sukienek Matki Bożej „utkanych” z bieżących wydarzeń (haseł parad równości, niedoszłej koalicji PO–PiS i smoleńskiego samolotu), rzeźbę otwartej głowy z cyklu Jana Stanisława Wojciechowskiego i pielgrzymkę maryjnych figur.
„Miejsc Teologicznych” jest mnóstwo, choć trzeba przyznać, że odważnych prac o tematyce sakralnej wciąż brakuje. Tym bardziej po niedzielnej Mszy św. warto zobaczyć, co o wierze mówią prace artystów w Podziemiach Kamedulskich przy parafii bł. Edwarda Detkensa w Lesie Bielańskim.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.