Opętany… rapem

To film o ludziach, którzy zawarli pakt przy dźwiękach głośnika.

Niespecjalnie lubię chodzić do kina na film, który „muszę” zobaczyć. Ale medialna kampania rozpoczęta jeszcze przed zdjęciami do filmu, a która przed premierą sięgnęła apogeum, nie pozostawiała właściwie wyboru. „Paktofonikę” Leszka Dawida trzeba zobaczyć. Gdyby nie film, mało kto, z wyjątkiem fanów zespołu, wiedziałby, kim był „Magik” i Paktofonika. Jak ten cały marketingowy zgiełk przyjąłby główny bohater filmu, Piotr „Magik” Łuszcz, jeden z założycieli legendarnego hiphopowego zespołu? Hip-hop funkcjonował poza głównym nurtem popu i, przynajmniej na początku, w czasie, kiedy w Polsce się rodził, pozostawał do niego w opozycji. Po latach, a nie minęło ich znów tak wiele od rozwiązania Paktofoniki, sytuacja się zmieniła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości