Wizyta Maryi w domu św. Elżbiety to złożenie hołdu Jezusowi, jeszcze przed Jego narodzeniem.
„Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: »Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona«” – czytamy w Ewangelii św. Łukasza (1,41-42). Św. Jan Chrzciciel, który później zapowiadał nadejście Mesjasza, uczynił to więc po raz pierwszy już w łonie swej matki. Jego poruszenie się sprawiło, że Elżbieta, za sprawą Ducha Świętego, rozpoznała w Jezusie Zbawiciela. Na obrazie widzimy, jak Elżbieta jedną ręką dotyka Jezusa w łonie Maryi, a drugą wykonuje gest błogosławieństwa. Przy Maryi i Elżbiecie klęczy mężczyzna, którego postać jest tak wyeksponowana, jakby był równie ważny jak one. To Jean du Clercq, opat klasztoru St. Vaast w mieście Arras. Jak łatwo się domyślić, dzieło powstało na jego zamówienie. W tamtych czasach umieszczanie na obrazie fundatora, adorującego święte osoby, było bardzo częste. Z lewej strony na drzewie wisi herb opata, by nikt nie pomylił go z kimś innym. Wydaje się nawet, że Maryja patrzy życzliwie właśnie na adorującego ją opata. Jean du Clercq był sponsorem większości dzieł Jacquesa Dareta przez 20 lat, zlecał mu także ilustrowanie ksiąg w klasztornej bibliotece.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.