Co ma wspólnego sierść z wiewiórczego ogona z ikoną? Okazuje się, że bardzo przydaje się w pracowni ikonopisa. Można się było o tym przekonać podczas płockiej Nocy Muzeów, a już teraz chętni mogą zapisać się na warsztaty.
Kiedy sama pojechałam na takie warsztaty, na pytanie prowadzącego, dlaczego znaleźliśmy się tu, jedna pani odpowiedziała, że zwykle ikony są bardzo drogie, więc postanowiła nauczyć się i zrobić ją sama. Wyjechała szczęśliwa z wykonaną przez siebie i poświęconą ikoną – wspomina Katarzyna Kobuszewska, płocczanka, plastyk z wykształcenia, od kilku lat zajmująca się ikonografią i zafascynowana wschodnim malarstwem religijnym.
W muzeum diecezjalnym prezentowała ostatnio nie tylko swoje prace, ale też pokazywała materiały, z jakich korzysta i wyjaśniała, na czym polega proces tworzenia takich obrazów religijnych. Pędzelkiem, wykonanym z sierści z ogona wiewiórki, nanosiła kolejne warstwy pigmentów na zarys postaci na powstającej ikonie.
– Początkowo w tych partiach, gdzie jest ciało postaci, kładzie się jak najciemniejszą warstwę pigmentu. Nakłada się nawet do 40 warstw. Potem przechodzi się do jasności – prezentowała pani Kasia, pracując nad ikoną św. Judy Tadeusza.
Dzięki technice laserunkowej można uzyskać ten niepowtarzalny efekt głębi, jaki spotykamy w ikonach. – To obrazy, które prezentują się bardziej atrakcyjnie, gdy są powieszone na ścianie, oświetlone blaskiem świec. Daje to niesamowity efekt odbijania i migotliwości pozłot. A złoto i srebro to nie jest zwykły kolor pasujący do jakiejś części ikony, ale symbol wieczności i niezniszczalności – opowiadała ikonopistka.
Prezentacja w muzeum diecezjalnym wzbudziła spore zainteresowanie zwiedzających. Najczęściej chcieli wiedzieć, jak długo powstaje ikona. Najbardziej zainteresowani będą mogli się o tym przekonać osobiście, jeśli zapiszą się na pierwsze w Płocku wakacyjne warsztaty ikonopisania, które organizuje pani Katarzyna. – Chcę zaprosić uczestników, żebyśmy trochę zatrzymali się w czasie, bo nie da się ikony robić szybko.
Na pierwszych warsztatach będziemy uczyć się wszystkiego krok po kroku – mówi. Zapewnia jednocześnie, że zarówno „pakiet startowy”, czyli materiały, które otrzymają uczestnicy, jak i wiedza będą mogły być wykorzystane przy pracy nad każdą kolejną ikoną, nawet jeśli będzie bardziej skomplikowana. Tematem tych zajęć ma być oblicze Chrystusa na chuście – Mandylion. Chociaż będzie jeden wzór, to jak zapewnia Katarzyna Kobuszewska, każdy dodaje w swojej pracy swój osobisty rys.
Zapisy na płockie warsztaty ikonopisania trwają do 14 czerwca. Zajęcia będą w wakacje, raz w tygodniu – w sobotę albo niedzielę. Więcej informacji można uzyskać, pod adresem mejlowym: pracowniaikonograficznaplock@gmail.com i pod nr. tel. 660 559 480.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.