500 aktorów i "kosmiczna" hala może oznaczać tylko jedno – spektakularne widowisko. W tym roku Dzień Papieski na Śląsku będzie obchodzony w wyjątkowy sposób.
Widowisko w Spodku będzie rozszerzeniem spektaklu „Pieśni o św. Franciszku” Teatru A. – Chcemy rozwinąć niektóre sceny, dodamy m.in. podróż Franciszka do sułtana. Czujemy, że powinniśmy również pójść tropem skojarzeń, jakie pewnie rodzą się w wielu głowach z papieżem Franciszkiem. Ale tu już chyba powinienem znacząco zamilknąć – uśmiecha się M. Kozubek.
– Szukamy osób pełnych energii, które chcą coś dobrego zrobić. Chcemy pokazać, że Jan Paweł II nadal ludzi jednoczy. On sam miał takie zacięcie aktorskie – mówi ks. Robert Kaczmarczyk, koordynator Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” w archidiecezji katowickiej. Premiera „Św. Franciszek – wezwanie z Asyżu” odbędzie się 16 października, w Dzień Papieski, w katowickim Spodku. Prawdopodobnie będzie to jedyne wykonanie spektaklu. – Trudno byłoby nam je powtórzyć, ponieważ będzie brać w nim udział ponad 500 osób i nie jest prosto ustalić termin, który będzie odpowiadał wszystkim. Nie ukrywam jednak, że chciałbym, aby widowisko było początkiem współpracy z osobami zaangażowanymi w to wydarzenie – tłumaczy ks. Robert.
– Chcielibyśmy je nagrać, by później móc je dystrybuować, np. na płytach cegiełkach. Mamy jeszcze kilka innych pomysłów. Nie wiem, czy udałoby nam się z tego zrobić teatr wyjazdowy – zastanawia się M. Gawlita.
Casting jest pierwszym etapem pracy. Później wybrane osoby spotkają się na próbach. – Wiemy, że cały ich ciężar będzie przeniesiony na wrzesień. Będziemy pracować również z grupami istniejącymi w domach kultury – wyjaśnia ks. Robert. – To będzie pierwszy Dzień Papieski obchodzony na Śląsku z takim rozmachem – zaznacza M. Gawlita.
Liczą na ucztę duchową
Paulina Strzoda: – Na casting przyjechałam z Tychów. Moim marzeniem jest zostać aktorką. Wielokrotnie brałam udział w konkursach recytatorskich i drobnych przedstawieniach. Podczas przesłuchania zaprezentowałam jeden z wierszy Wisławy Szymborskiej. Chcę wystąpić w sztuce o św. Franciszku z Asyżu, bo to pozwoli mi zaprezentować się na deskach katowickiego Spodka. O świętym wiem prawdopodobnie tyle, ile przeciętny człowiek, choć nie mogę powiedzieć, że jego osoba nie wzbudza we mnie emocji.
Dariusz Stojowski: – Jestem grafikiem komputerowym, aktualnie bez zatrudnienia. Mieszkam w Katowicach. Zawsze chciałem wziąć udział w takiej przygodzie. Temat jest bliski mojemu sercu, bo osoba św. Franciszka inspiruje mnie od dawna. Kojarzy mi się on z miłością do Boga, ludzi, zwierząt i całego stworzonego świata. Od dzieciństwa i młodości śpiewam i recytuję. Jednak nigdy wcześniej nie brałem udziału w konkursach ani castingach.
Kamil Czuba: – Mieszkam w Katowicach, obecnie przygotowuję się do egzaminów do szkoły teatralnej. Na castingu recytowałem wiersz Rafała Wojaczka, utrzymany w surowym tonie. W drugiej kolejności zaprezentowałem słowa Chrystusa o „liliach polnych i ptakach powietrznych”. Uważam siebie za chrześcijanina, choć nie należę do określonej wspólnoty kościelnej, jednak filozofia życia św. Franciszka jest mi bardzo bliska i sam staram się żyć tak jak on. Liczę na ucztę duchową i na to, że spotkam wiele osób, które chcą żyć w duchu świętego z Asyżu. Teatr był dla mnie zawsze misterium, a w zetknięciu z takim świętym może powstać coś wyjątkowego. Wiem, że moje zielone włosy zwracają uwagę innych uczestników przesłuchania, ale uważam, że to nie wygląd definiuje człowieka.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...