Możliwe, że Peter Parler - słynny budowniczy katedry w Pradze, pracował także w Świdnicy.
HENRYK PRZONDZIONO /GN
Czechy
Katedra św. Wita w Pradze. Jej budowniczym był właśnie Peter Parler
Dzieje budowy świdnickiej katedry nadal kryją wiele tajemnic i spowite są trudną do przeniknięcia zasłoną niejasności. Do dziś istnieją rozbieżności co do początków jej budowy.
Fundament pełen pytań
Czy nastąpiło to z inicjatywy księcia świdnickiego Bernarda (zm. w 1326 r.) czy też jego następcy Bolka II (1326–1368)? Czy prawdziwe są informacje podawane przez nowożytnych kronikarzy, a zatem osób piszących w 200 lat od rzekomych wydarzeń, że budowę katedry w jej obecnej w formie rozpoczęto w 1330 r.? Nie tylko co do tej daty wysuwane są różnego rodzaju zastrzeżenia. Poważne wątpliwości budzi też osoba budowniczego świdnickiej katedry. Zwykle wymienia się tu dwie postacie związane z lokalnym środowiskiem budowniczych: strycharza Apecza i mistrza Jakuba ze Strzegomia.
Na piersi artysty widnieje jego osobisty znak, którym oznaczał również wszystkie swe dzieła
Ich działalności nie można wprawdzie wykluczyć – pierwszy z nich zajmował się produkcją cegieł, drugi zaś, jak się wydaje, mógł być nadzorcą budowlanym lub nawet mistrzem budowlanym – lecz trudno sobie wyobrazić, aby któryś z nich potrafił stworzyć projekt tak wielkiej budowli, wymagającej niezwykłej umiejętności wyliczania statyki murów i sklepień.
Za ołtarzem, w sakramentarium
W niedostępnej dla zwiedzających części prezbiterium kościoła katedralnego, z tyłu za ołtarzem głównym, zachowało się wspaniałe gotyckie sakramentarium, zamknięte kutą kratą, na którego obramieniu jeden z mistrzów kamieniarskich i budowlanych wykuł swój osobisty znak. Ten znak, zwany gmerkiem, to świadectwo pracy, swoisty „znak jakości i gwarancji”, jaki zwykle mistrzowie pozostawiali na wykonanych dziełach, które miały chwalić ich pracę przez kolejne wieki.
Na sakramentarium świdnickiej katedry widnieje znak wielkiego budowniczego katedr i kościołów Europy Petera Parlera. Jakkolwiek sensacyjnie brzmi ta informacja, to dowód jest jednoznaczny i nie pozostawia zbyt wielu wątpliwości. Ma on formę runicznej litery „S” (kształt pioruna) i występuje na wielu dziełach budowlanych i rzeźbiarskich, jakie autor ten pozostawił w różnych częściach Europy, w tym również w katedrze św. Wita w Pradze. Widnieje on również na jego słynnym popiersiu, które umieszczone zostało w triforium praskiego kościoła – w tej samej części, w której uwieczniono także podobiznę słynnej cesarzowej Anny świdnickiej, żony cesarza Karola IV.
Foto: GN
Znak kamieniarski mistrza wykuty na obramowaniu sakramentarium w prezbiterium świdnickiej katedry
Kierunki nowych poszukiwań
Pobytu Petera Parlera w Świdnicy nie udowodniono jak dotychczas na podstawie zachowanych dokumentów lub innych źródeł pisanych. Nikt jednak nie prowadził w tym kierunku żadnych badań. Odkrycie jego osobistego znaku jako materialnego świadectwa jego tutejszej działalności może wyznaczyć nowy kierunek poszukiwań prowadzonych przez historyków i historyków sztuki. Na razie musimy posługiwać się raczej poszlakami.
Czy Peter Parler mógł w ogóle przebywać w Świdnicy, a jeśli tak, to w jakim okresie? Przyjmuje się, że prace nad budową prezbiterium, w którym znajduje się wspomniane sakramentarium z jego znakiem, ukończono w 1353 r. Był to czas wielkiego zbliżenia między władcami Czech i księstwa świdnicko-jaworskiego, który zaowocował małżeństwem Karola IV Luksemburskiego ze świdnicką księżniczką Anną. Niewykluczone, że na znak zgody Karol IV „wypożyczył” księciu świdnickiemu swego mistrza budowlanego, aby ten pomógł mu przy wznoszeniu świdnickiego kościoła farnego.
Foto: GN
Gotyckie sakramentarium w prezbiterium katedry to dzieło słynnego rzeźbiarza i budowniczego Petera Parlera – zapewnia świdnicki historyk
Znaki prowadzą do Polski
O dotychczasowym życiu Petera Parlera niewiele wiadomo. Urodzić się miał około 1330 r. i przebywać przez krótki czas w szwabskiej miejscowości Gmünd. Niektórzy badacze uważają, że przez jakiś czas mógł również przebywać w Anglii. Przyjmuje się, że jeszcze przed 1352 r. lub 1356 r., kiedy to Karol IV Luksemburski powołał go do Pragi, działał również w Norymberdze, gdzie pracował przy budowie kościoła Świętego Krzyża. Inni wiążą jego działalność z Kolonią nad Renem. Znamienne jest, że pod jego popiersiem we wspomnianym triforium katedry św. Wita w Pradze znajdowała się inskrypcja głosząca: „Peter Arler de Polonia” (Piotr Arler z Polski). Czyżby napis ten odnosił się do jego świdnickiej działalności i nieznanego dotychczas okresu pobytu w mieście? Księstwo świdnicko-jaworskie, jakkolwiek niezależne, uważano przecież w XIV wieku za część korony polskiej! A zatem przybywając do Pragi, Peter Parler uznany byłby za kogoś „z Polski”.
Niemieccy badacze dziejów katedry św. Wita już w XIX wieku starali się odrzucić wszelkie powiązania jego osoby z Polską, twierdząc, iż napis ten należy czytać: „Peter Arler de Bolonia” (Piotr Arler z Bolonii), albo co brzmi jeszcze lepiej: „Peter Arler de Colonia” („Piotr Arler z Kolonii”), lecz czy ich dywagacje były w pełni uzasadnione?
Wspomnieć wreszcie wypada, że w latach 1350–58 proboszczem świdnickiej katedry był Guillaume Pinchon, który był blisko związany z dworem Luksemburgów z Pragi. Niewykluczone, że to on sprowadził do Świdnicy dobrze zapowiadającego się mistrza budowlanego z zachodu Europy, a następnie polecił go Karolowi IV Luksemburskiemu.
Niezależnie od tego, czy Peter Parler trafił do Świdnicy z Pragi, czy też odwrotnie, odkrycie jego znaku na jednym z dzieł wystroju świdnickiej katedry niesie za sobą poważne konsekwencje. Wpisuje bowiem tutejszą świątynię do rzędu najcenniejszych zabytków architektonicznych Europy. Pozwala również na spojrzenie na ten obiekt z całkowicie innej, o wiele głębszej perspektywy, dając nadzieję na dalsze interesujące odkrycia związane z jego bogatą historią.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.